piątek, 10 stycznia, 2025
Strona głównaAktualnościWprost: jak to robią parlamentarni załatwiacze

Wprost: jak to robią parlamentarni załatwiacze

Od 2006 r. lobbyści stali się widoczni w Sejmie – zapewnił im to czerwony identyfikator z napisem „lobbysta”. Dziś „zamiast oficjalnych działań mamy maskaradę, w której główne role grają »parlamentarni załatwiacze«” – mówi Witold Michałek, założyciel Stowarzyszenia Profesjonalnych Lobbystów w Polsce na łamach Wprost.

Wszystko zaczyna się od „załatwiaczy”. Zazwyczaj słyszymy o nich w mediach, gdy wypływa na wierzch kolejna afera, np. hazardowa. Wtedy pomocną dłoń podał Ryszardowi Sobiesiakowi (biznesmen z branży hazardowej) ówczesny szef klubu PO, Zbigniew Chlebowski, mówiąc „Na 90 proc., Rysiu załatwię”. To nie jest odosobniony przypadek. Jak wynika z raportu przez ostanie 22 lata (ok. 1366 ustaw) prawie jedna trzecia była bardziej korzystna dla interesów różnych grup nacisku, niż dla obywateli. 58 proc. ustaw z zakresu wolności gospodarczej umożliwiła przyrost rynkowej konkurencji, zaś 42 proc. doprowadziło do zmniejszenia swobód gospodarczych.

Urzędnicy, korporacje zawodowe, prawnicy, komornicy nauczyciele akademiccy, działający przeciwko reformie szkolnictwa wyższego – to najskuteczniejsze grupy nacisku, jak wynika z raportu. Ponadto lobbyści sprawnie obchodzą przepisy – mimo że nie mogą brać udziału w pracach podkomisji to okazuje się, że podczas obrad liczba lobbystów jest znaczna. Po prostu udział biorą lobbyści niezarejestrowani. Podczas prac nad nowelizacją ustawy o szkolnictwie wyższym z latach 2012-2011 oficjalnie pojawiło się jedno zgłoszeni lobbysty. Jednak przy wysłuchaniu posiedzenia było obecnych ponad 100 specjalistów, reprezentujących różne środowiska. Do takiego stanu rzeczy przyczyniają się także mniej znani politycy, którzy chcą „wypłynąć”: „(…) ci posłowie chcą zaistnieć, chcą coś znaczyć w Sejmie. I grupy nacisku dobrze to rozumieją, kontaktują się z nimi i podrzucają im różne tematy. Potem taki poseł powtarza te rzeczy w Sejmie, czuje się ważny, a często nawet nieświadomie lobuje na rzecz danej grupy interesów” – odpowiada autorom raportu, na pytanie o doświadczenie z lobbingiem, Ryszard Kalisz.

Konsekwencje nieprawidłowo uchwalonego prawa, do którego dochodzi m.in. przez działania grup nacisków i lobbystów, prezentuje „Raport o wpływie grup interesów na uchwalane w Polsce prawo” opracowanego przez prof. Krzysztofa Rybińskiego i współpracowników. „Koszty patologicznych ulg podatkowych, które zdaniem Ministerstwa Finansów nie pełnią żadnych funkcji społecznych, sięgają 70 mld zł. Koszty braku przepisów przeciwdziałających nadmiernemu spożyciu alkoholu to ok. 2 proc. PKB rocznie. Koszty istnienia ponad 300 zamkniętych zawodów to kolejne miliardy złotych strat, to większe bezrobocie i niższy wzrost gospodarczy. Biegunka legislacyjna skutkuje także olbrzymim wzrostem zatrudnienia urzędników, roczny koszt tego nadmiernego zatrudnienia dla podatnika to ponad 5 mld rocznie” – wylicza prof. Rybiński. (kg)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj