Facebook został już odmieniony przez wszystkie przypadki. Nie tylko zbiera grupy znajomych, służy do promowania się, jest narzędziem pracy, ale też idealnie nadaje się dla organizatorów akcji oddolnych.
„Związkowcy, taksówkarze, celnicy, zwolennicy Radia Maryja uznali, że Euro 2012 będzie świetną okazją, by wykrzyczeć, co im leży na wątrobie”- czytamy w Rzeczpospolitej. A internet i portale społecznościowe ułatwiają zorganizowanie ogromnej liczby działaczy, tak jak było w przypadku londyńczyków, którzy poprzez sieć umówili się na wspólne uprzątnięcie miasta po zamieszkach w 2011 r. „Nie wstydzę się Jezusa” oraz sprzeciw w sprawie ACTA – to do tej pory dwie największe akcje przeprowadzone za pomocą sieci w Polsce.
Sieć oferuje różne środki oddziaływania – petycje, apele, protesty czy bardziej zaangażowane działania. Jednak bez dobrej strategii akcja nie zyska oczekiwanego oddźwięku. Po pierwsze, „wymyśl chwytliwą i oryginalną nazwę akcji. Żadnych ogranych pomysłów w stylu »Nie dla tego czy owego«” – czytamy w gazecie. Potem kolejno należy zadbać o: chwytliwe logo, jasno wyrażony cel akcji, odpowiedni czas trwania (najwyżej kilka tygodni), wiele mediów (nie tylko portale społecznościowe). Na koniec: „Nie dopuszczaj chamskich komentarzy zwolenników akcji, ucinaj próby politycznego jej wykorzystania (…)”. (kg)