Polska to „kraj niedotrzymujący zobowiązań”, gdzie wydano „fortunę na stadiony, kiedy Europa jest w kryzysie” – twierdzą francuscy dziennikarze Le Monde. „Ten tekst jest po prostu haniebny” – odpowiada Tomasz Orłowski, ambasador Polski we Francji.
Ostra odpowiedź Orłowskiego dotyczy oceny Polski w artykule „Jeśli Tymoszenko nie zostanie zwolniona, bojkotujmy Euro 2012”. Polakom zarzucony jest brak solidarności oraz wydanie fortuny na Euro, w momencie gdy Europa jest w kryzysie – czytamy w gazeta.pl. „Ale nie piszą, że tylko 20 proc. wydatków poszło na obiekty sportowe, a 80 proc. na modernizację dróg, autostrad, linii kolejowych i lotnisk” – burzy się Orłowski. Dodaje, że „nieprawidłowości, haracze i oszustwa przy budowie stadionów” to „zniesławienia” bez pokrycia. Ponadto potraktowanie Euro, jako „symbolu demokratycznego otwarcia Polski” jest dla Orłowskiego protekcjonalne, ponieważ „Polska nie potrzebuje udowadniać w taki sposób, że jest otwarta dla demokracji!”. Polski ambasador podsumowuje: „Stosowanie zniewag i dezinformacji z pewnością nie pomoże Tymoszenko”. (kg)