Spodek został zamieniony na serce ESK. Okazało się też, że strategia promocji Katowic ma oprzeć się na haśle „Centrum nowych form”. Nie wszyscy popierają ten pomysł.
Jak rozumieć slogan „Centrum nowych form”? Alicja Rymaszewska-Paszek z Media Partner, której firma zajmowała się przygotowaniem strategii, wyjaśniała, że oznacza ono otwarcie się na wszystko, co nowe. Stwierdziła, że hasło wkrótce zyska więcej treści. Jednak Marek Zieliński, dyrektor Ars Cameralis, twierdzi, że „to bezosobowe określenie. Nie pomyślałbym tak o mieście, może raczej o jakimś instytucie badawczym. (…) Z nowym hasłem będzie się utożsamiać wąska grupa technokratów, reszta mieszkańców jest alienowana”. Podobnego zdania jest Tomasz Pietrzak, właściciel Guarana Communications, który uważa, że to hasło bardziej adekwatne w stosunku do Berlina, gdzie jest wiele nowych obiektów, a Katowice to raczej miejsce zmian. Według oceny dr Anny Adamus-Matuszyńskiej, specjalistki ds. PR, odbiorcom nie wyjaśniono, „z jakiego powodu zrezygnowano ze znaku Spodka. Jeśli chodzi o hasło, to rzeczywiście jest proste, ale nie ma pokrycia. Co jest tą nową formą? Czytelnik tego nie wie. Za unikalną cechę Katowic uznano też metropolitalność, dziedzictwo i alternatywę. Ale Katowice nie są jeszcze metropolią, nie mają jej cech, takich jak na przykład międzynarodowość”. Odmiennego zdania jest Tomasz Stemplewski, dyrektor Wydziału Promocji w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim. Stemplewskiemu slogan się podoba, bo jest „pojemy” oraz „daje ogromne pole do popisu”. Teraz tylko „Chodzi o to, żeby hasło wypełnić treścią. Ważne jest też to, że miasto wreszcie będzie miało strategię promocji. Jeżeli dokument nie wyląduje na półce, to wszelkie działania miasta będą od tej pory spójne i czytelne”. (kg)