„Skoro użytkownicy marek – jak wmawiano im latami – czują się częścią pewnej społeczności, chcą mieć na nią realny wpływ” – czytamy w Rzeczpospolitej. Z tego względu nawet niewielkie zmiany wizerunkowe mogą spotkać się z ich krytyką i zahamować cały proces.
Konsumenci „reagują agresją, gdy ktoś bez konsultacji z nimi zmienia to, z czym zdążyli się utożsamić. Choć krytykują, przytłoczeni mnogością ofert, wciąż wolą trzymać się tego, co stare i sprawdzone” – podkreśla w artykule Beata Chomątowska. Dziennikarka podaje przykład marki GAP, kiedy zmiana logotypu, została uniemożliwiona przez negatywną postawę klientów. Brytyjska poczta wróciła do nazwy Royal Mail, kłopoty miał też potentat kawowy Starbucks. „Lepiej mieć to na uwadze, zanim wyda się krocie na tak zwany rebranding” – przestrzega Chomątowska. (es)