Hanna Gronkiewicz-Waltz zleciła prowadzenie swojego fanpage’a za 3,3 tys. złotych miesięcznie. Według specjalistów nie jest to duża kwota. Warszawscy radni PiS kpią jednak z takiej promocji i oferują swoje usługi za niższą cenę. Serwis zw.com.pl zauważa natomiast, że strona służy tylko do podawania informacji o tym, gdzie prezydent się pojawi (jeden wpis dotyczy wizyty na bazarze).
Zgodnie z umową obowiązującą od kwietnia do końca września, fanpage Hanny Gronkiewicz-Waltz prowadzi Eliza Snowacka. „Jest osobą prywatną, która zarabia m. in. na takich zleceniach. Z warszawskiego ratusza dostawała co miesiąc 3,3 tys. zł brutto za informowanie o tym, co prezydent stolicy chce powiedzieć fanom” – opisuje sytuację serwis zw.com.pl.
I tak w lipcu na prezydenckim fanpage’u pojawiało się 8 wpisów, wśród nich fotorelacja z wizyty na bazarze i odwiedzin ratowników WOPR a także z powitania Mitta Romneya w stolicy. W sierpniu i wrześni wpisów pojawiło się 10. Na stronie prezydent Warszawy pojawiły się także pytania dotyczące zlecenia za 3,3 tys. zł, jednak użytkownikom Facebooka nikt nie odpowiedział.
„Dlaczego nie mogli tego robić urzędnicy w ramach obowiązków?” – dziwi się stołeczny radny PiS Jarosław Krajewski. Jak czytamy, w warszawskim Ratuszu komunikacją i kontaktami z mediami zajmuje bowiem się ponad 30 osób. Sam Ratusz tłumaczy, że zewnętrzne zlecenie prowadzenia prezydenckiego portalu związane było z natłokiem pracy przy okazji Euro. Natomiast od października profilem Hanny Gronkiewicz-Waltz znów będzie się zajmować osoba z urzędu.
„Za 2 tys. zł wrzucę codziennie takie wpisy, że pani prezydent będzie wciąż bohaterką mediów” – proponuje radny Krajewski. (ks)