Zdania o nowym prezesie PSL-u są skrajne. Dla prof. Radosława Markowskiego, politologa, „Janusz Piechociński dobrze chyba wyczuł atmosferę kraju. Jego apel dotyczący uspokojenia nastrojów w kraju jest czymś, co może mu przynieść spory sukces. Gdyby podjął konkretne działania, żeby uspokoić atmosferę, wprowadzając merytoryczne wątki do debaty politycznej” – czytamy w tokfm.pl.
Piechociński będzie musiał pokonać wiele przeciwności. „Po pierwsze, zerowe doświadczenie w rządzie. W związku z tym już ma ciężej. Po drugie, wchodzi do rządu, jako nowa osoba, i to do koalicji, która daje sobie radę całkiem sprawnie od 2007 r. Po trzecie, ma bardzo trudną sytuację w partii, bo jego wygrana jest wygraną pyrrusową” – twierdzi dr Anna Materska-Sosnowska, politolog. Markowski bardziej przychylnie ocenia sytuację, twierdząc, że nowy prezes może zmienić partię na lepsze. Sam zaś może zabłysnąć na scenie politycznej. Już teraz Piechociński pokazał, że „jak ktoś pracuje nad tym, żeby wygrać, to nagrody są” – dodaje.
A co z wizerunkiem partii? „Z badań wynikało, że w następnych wyborach PSL może mieć poważny problem z przekroczeniem progu wyborczej” – informuje Markowski. Stąd ostatni zjazd PSL-u to jedyna szansa na zmianę postrzegania partii. (kg)
