Jak czytamy w Rzeczpospolitej, kontrola CBA w spółce PGE Energia Jądrowa przyczyni się do większej przejrzystości w działaniach firmy. Na razie jednak ciąży na wizerunku PGE EJ.
O kontroli poinformował szef CBA Paweł Wojtunik. Jej przedmiotem są zamówienia spółki z okresu ostatnich 3 lat. Informacja wywołała falę spekulacji. Rzecznik Biura Jacek Dobrzyński zapewnia, że „kontrola została wszczęta przez biuro z własnej inicjatywy”, oraz, że na razie „nikt nie jest o nic podejrzany”. W branży energetycznej wspomina się także o „nienajlepszych relacjach” między Aleksandrem Gradem, prezesem PGE Energia Jądrowa oraz Krzysztofem Kilianem stojącym na czele spółki-matki, PGE.
Sam Grad cieszy się z kontroli. Zaznacza, że ochrona antykorupcyjna jest wręcz wskazana w przypadku firmy, która w najbliższych latach zamierza przeprowadzić wiele przetargów. Jak informuje Rzeczpospolita, budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej (to zadanie PGE EJ) może kosztować nawet 55 mld zł.
Zdaniem analityków PGE EJ powinno dalej przygotowywać budowę elektrowni, nawet gdyby generowało to duże koszty. Jednocześnie przyznają, że pod względem wizerunkowym kontrola CBA nie jest korzystna dla firmy. Dopóki kontrola nie dobiegnie końca, inwestorzy mogą się obawiać wykrycia nieprawidłowości. (ks)