Polski fotograf postanowił zaskarżyć regulamin Facebooka do Sądu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przyczyna? Zapis o konieczności kierowania wszelkich roszczeń sądowych do sądów hrabstwa Santa Clara w Kalifornii, który może łamać polskie i unijne prawo. Jak informuje Rzeczpospolita, jeśli klauzula rzeczywiście okaże się niedozwolona, Facebook będzie musiał uznać, że każdy obywatel Unii może go pozwać we własnym kraju.
Marcin Babowski jest fotografem amatorem i pasjonatem mediów społecznościowych. Do działania skłoniło go publikowanie na Facebooku licznych oświadczeń, które miałyby ochronić ich własność intelektualną. Oświadczenia te i tak okazałyby się mało przydatne, ponieważ zgodnie z regulaminem serwisu wszyscy użytkownicy zrzekają się praw do publikowanych treści. Jak zaznacza pełnomocnik Babowskiego Błażej Sarzalski, intencją fotografa jest udowodnienie, że z Facebookiem można „spierać się w inny sposób, niż poprzez publikację na swoich stronach profilowych tego typu oświadczeń”. Radca prawny jest przekonany, że zapis wyłączający jurysdykcję polskich sądów w regulaminie Facebooka jest niezgodny z polskim kodeksem cywilnym oraz ustawodawstwem Unii Europejskiej.
Inni prawnicy są podobnego zdania. Jak zaznacza Mateusz Dróżdż, wykładowca Uczelni Łazarskiego, tego typu sprawa została już rozstrzygnięta w Kanadzie. Zgodnie z nim kanadyjskie sądy mogą rozstrzygać w sprawach dotyczących portali nawet w sytuacji, gdy ich regulaminy wykluczają taką możliwość. (ks)