Walne zgromadzenie odbyło się w lutym. Na blogu spółki VENO czytamy, że trwało 13 godzin. Jak wynika z opisu, główną rolę odegrało na nim 5 inwestorów. Próbowali oni „siać obstrukcję”, poprzez niszczenie kart do głosowania przy wyborze członków rady nadzorczej, zgłaszając sprzeciwy do wszystkich uchwał, wnioskowanie o powołanie komisji i podkomisji i żądając zaprotokołowania swoich wszystkich absurdalnych pytań (m.in. o pełnoletniość kandydata do RN). „Po 13 godzinach na sali obrad pora się rozstać. I dobrze, bo zbyt długie przebywanie z takimi pajacami, może mieć zgubny wpływ na normalnych ludzi…” – napisał przedstawiciel VENO.
Walne zgromadzenie na bieżąco komentował także prezes spółki Arkadiusz Kuich. Na Twitterze zamieszczał m.in. takie wpisy: „Borys P. jak sam przyznał jest niepiśmienny”, „I nie może zapisać swojego pytania, zgodnie z prośbą Przewodniczącego”, „B.P. się zagubił w dyktowaniu swojego sprostowania”, „Zakończył dyktować”. Zachowanie prezesa skrytykował na łamach serwisu parkiet.com Michał Masłowski. Jego zdaniem język, jakim posługuje się spółka „ociera się o rynsztok” i „nie ma kompletnie znaczenia meritum sprawy, czy Ci mniejszościowi inwestorzy mają rację, czy tylko trochę głośniej przyszli sobie pokrzyczeć”.
W polemice do jego tekstu Arkadiusz Kuich zaznaczył, że w tekście na blogu spółki nie ma odniesień do akcjonariuszy mniejszościowych a jedynie do grupy osób, które „siały na walnym totalną obstrukcję”. „W jednym jednakże się zgadzam z M. Masłowskim: zachowanie niektórych osób na walnym „ocierało się o rynsztok”. Jednak szkoda, że pan Masłowski pomylił autorów próbując zatrzeć swoją wypowiedzią fakty i chroniąc tym samym kolegę z SII” – stwierdził prezes, odnosząc się do jednej z osób próbujących blokować WZA. (ks)