Łódzkie ma nową strategię. Koszt opracowania to 700 tys. zł, a wartość trzyletniej kampanii to od 5 do 10 mln zł. Pomysł rozwijano przez półtora roku. Ale podobnie, jak w przypadku poprzednich strategii, sporo wokół niego zamieszania – informuje Polska Dziennik Łódzki.
Nad strategią pracowało konsorcjum Synergia z Warszawy, które wyłoniono w przetargu. Finałem ma być duża kampania reklamowa w całej Polsce. Na razie mamy: logo, hasło i pomysł. Logo to – jak czytamy w dzienniku – wszywka, przypominająca metkę od ubrań. „Na czerwonym tle z uciętym rogiem widnieje napis »promuje Łódzkie«. Obok litera »Ł« jako znak towaru zastrzeżony. Logo ma nawiązywać do włókienniczych tradycji województwa” – opisuje Joanna Burczykowska. I tłumaczy, że z wcześniejszego znaku – rzutu rzeźby Katarzyny Kobro – zrezygnowano, bo nie identyfikowali się z nią mieszkańcy powiatów w województwie łódzkim, tylko łodzianie. Teraz kampania ma promować cały region. „Chcemy, żeby Piotrków, Uniejów i inne miasta promowały województwo łódzkie, a Łódzkie będzie promowało atrakcje w regionie. Już w tym roku pojawi się oznakowanie turystyczne miast i atrakcji. Chodzi o to, żeby jedne miejsca promowały inne” – tłumaczy Witold Stępień, marszałek województwa.
Do tego władze mają stawiać na wyjątkowe miejsca i wydarzenia specjalne. Zaliczają się do nich m.in.: Festiwal Kolory Polski, Open Hair w Sieradzu, termy w Uniejowie, Łódzka Kolej Aglomeracyjna, góra Kamieńsk, arboretum w Rogowie. Ale dziennikarka wytyka twórcom strategii, że wśród tych imprez „próżno szukać tych związanych z włókienniczą przeszłością czy modową teraźniejszością”. „Logo nie zostało wypełnione treścią, a treść jakby do niego nie pasuje. Logo czy slogan to wisienka na torcie. Mają wartość, o ile istnieje solidny fundament. Wzmocnienie wizerunku jest o niebo tańsze od wykreowania nowego” – czytamy w artykule. (es)