Czesław Mozil, w wywiadzie udzielnym serwisowi Gazeta.pl, zarzucił organizatorom festiwalu w Opolu brak kompetencji i chaos w trakcie samej imprezy. Na ostre słowa muzyka zareagowała TVP oświadczając, że pozywa go za pomówienie.
„Z góry zaznaczam: nie zależy mi na tym, żeby robić dym, ale fascynuje mnie to, że festiwalowi z taką piękną tradycją i takim zapleczem, dupę ratuje sztab techniczny, bo na pewno nie ludzie, którzy go organizują” – stwierdził Mozil na początku rozmowy. Dalej wytykał uchybienia przy organizacji imprezy: nagłe zmiany w programie, opóźnienia, brak komunikacji między organizatorami a sztabem technicznym. Dodał także, że z tegorocznego Opola zapamięta „widok przypadkowych, pijanych osób w strefie VIP-owskiej – czyli w strefie świętej, miejscu, gdzie artyści powinni czuć się bezpiecznie – i moment, kiedy Pan Andrzej Grabowski nie mógł opędzić się od jakiegoś pijanego faceta na zapleczu”.
„Podajemy Czesława Mozila do sądu za zniesławienie. W najbliższym czasie wydamy w tej sprawie szczegółowy komunikat” – stwierdził w rozmowie z serwisem Gazeta.pl rzecznik telewizji Jacek Rakowiecki. I rzeczywiście, oświadczenie Rakowieckiego pojawiło się na stronie TVP 19 czerwca. Czytamy w nim, że Mozil „pomówił wykonawców, realizatorów i organizatorów 50. Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu”, wobec czego TVP będzie żądała przeprosin i wpłacenia określonej kwoty na cele społeczne. Jednocześnie rzecznik podziękował prawie 6 milionom telewidzów, którzy śledzili festiwalową transmisję. (ks)