Wieść o narodzinach potomka Kate i Williama obiegła wszystkie media i wywołała prawdziwą furorę. To wydarzenie okazało się inspirujące dla marketerów, którzy doskonale wykorzystali zarówno zamieszanie w mediach, ale także przywiązanie Brytyjczyków do rodziny królewskiej – czytamy w mediamarketingpolska.pl.
Marki prześcigały się w pomysłach. W reklamie prasowej Coca-Cola umieściła zdjęcia butelek podpisane imionami Williama i Kate, zapraszając tym samym do „królewskiego świętowania”. Podobną konwencję utrzymał Starbucks, który tak samo podpisał kubki do kawy. Tesco zaś postawiło na szampana i zachęcający napis – „To Książę – wznieś toast za królewskie narodziny”. A Haribo wydało specjalną edycję żelek – „Royal Jelly Babies”.
Markowe szaleństwo pojawiło się nie tylko w Wielkiej Brytanii. Międzynarodowe firmy również podążyły za tym motywem. Na przykład Oreo „umieściło niemowlęcą butelkę z mlekiem na czerwonej poduszce, ironicznie nawiązując do królewskiego traktowania dziecka. Z kolei producent papieru toaletowego Charmin połączył element złotego nocnika, królewskiego berła i papieru toaletowego z hasłem: »Przygotuj się na tron«” – czytamy w tekście Katarzyny Kacprzak.
Firmy nie mają dowolności w wykorzystywaniu wizerunku rodziny królewskiej. Committee of Advertising Practice (CAP) jednak nie zabrania odnosić się do narodzin królewskiego potomka, dlatego marki maja szansę na pokazanie swojej kreatywności (kg)