Kulinarny bloger Piotr Ogiński został pozwany przez firmę Sokołów za naruszanie jej renomy i podważanie jakości jej produktów. Wszystko przez test tatara i sugestie blogera, że mięso tej marki „zawiera masę chemii”.
Całą sprawę opisuje inny bloger – Maciej Budzich, autor serwisu MediaFun. Ogiński opublikował na YouTube film ze swojego eksperymentu, polegającego na usmażeniu porcji mielonego mięsa i porcji tatara Sokołowa. Według sugestii autora eksperymentu, na obróbkę cieplną tatar nie reaguje jak normalne mięso.
Przed zamieszczeniem filmu w sieci bloger opublikował na fanpage’u Sokołowa zdjęcia z efektem swojego testu. Jak zaznacza Budzich, nie wywołały one gwałtownej reakcji w sieci. Zamieszanie pojawiło się po publikacji filmu, udzielając się użytkownikom nie tylko YouTube, ale także Facebooka. Zarzucili oni fanpage Sokołowa negatywnymi oraz ironicznymi komentarzami poświęconymi tatarowi tego producenta.
To właśnie ten film, a dokładniej padające w nim komentarze, były powodem reakcji Sokołowa. Jak czytamy w oświadczeniu zarządu firmy, dostępnym na Facebooku, Ogiński został pozwany za „naruszenie dóbr osobistych” firmy. W efekcie podjętych kroków bloger usunął film ze swojego konta na YouTube (choć nadal jest udostępniany przez innych użytkowników serwisu) oraz własnego blogu „Kocham Gotować”. Dodatkowo firma wystąpiła o wpłacenie 150 tys. zł na cele charytatywne.
Firma tłumaczy, że powodem jej reakcji było „wprowadzanie konsumentów w błąd, naruszanie renomy „Sokołów” S.A. i podważanie jakości produktów”. W oświadczeniu czytamy także, że test był przeprowadzony nierzetelnie, a poza subiektywną oceną autora zawierał także „fałszywe informacje o szkodliwości produktów”. (ks)
Komentarz Małgorzaty Majewskiej