sobota, 11 stycznia, 2025
Strona głównaAktualnościMistewicz: sieć to nie lewar do zaistnienia w mediach

Mistewicz: sieć to nie lewar do zaistnienia w mediach

Każdy PR-owiec wie, że „potrzeba dwudziestu lat do stworzenia reputacji. I wystarczy pięć minut, aby ją zrujnować”. Takim mordercą dobrego wizerunku może być sieć. Czego absolutnie nie wolno robić?

To, co może nas zgubić to brak analizy czy selekcji publikowanych informacji. Pomysł na siebie w sieci to ważny element, bo może okazać się, że to, jak chcemy być widziani w społecznościówkach, zostanie tylko w sferze planów. Dobrą strategią na pewno nie jest monotematyczność. „Wszystkie wpisy jednego z mniej lotnych, choć bardziej znanych europosłów z Twittera i Facebooka traktują o tym, że za chwilę wystąpi on w Superstacji, powiedział dwa zdania w Rzeczpospolitej, wieczorem będzie w Polsat News (…) i to wszystko w jego kanale informacyjnym, nic więcej poza takimi wpisami” – czytamy w Nowych Mediach.

Obchodzenie się z innymi z wyższością to przepis na wizerunkową porażkę. Według Eryka Mistewicza do tego typu zaliczają się posłowie, którzy uaktywniają się w sieci na czas kampanii wyborczej. Do tej grupy można zaliczyć także dziennikarzy „wchodzących w interakcję wyłącznie ze sobą lub z politykami – unikający »sieciowego plebsu«”. Do tego najczęstsze błędy to: mówienie, ale nie słuchanie, zarzucanie internautów spamem oraz używanie „wpisów w sieci jako lewar zaistnienia w mediach czy w zdobyciu lepszej pozycji na liście wyborczej” – podsumowuje Mistewicz. (kg)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj