„Jeśli jeszcze dwa lata temu za kampanię zarabiałam ok. 2 tys. zł, a dziś potrafi to być kilkadziesiąt tysięcy złotych, to tak, milion jest w zasięgu kilku, kilkunastu lat” – zaznacza Natalia Kozakiewicz, autorka blogu Segritta. Również zdaniem Elizy Wydrych, znanej w sieci jako Fashionelka, „wszystko zmierza w dobrym kierunku”. Zwłaszcza, że blogerzy zarabiają już nie tylko na reklamach. „Częściej zarabiam jednak na wpisach sponsorowanych, testach produktów, wyjazdach – czyli pisząc lub angażując w jakieś działania swój czas” – wyjaśnia Kozakiewicz.
Promocja firm poprzez zamieszczanie na blogach materiałów sponsorowanych budzi jednak kontrowersje, ponieważ nie zawsze są one oznaczane przez blogerów. „Tak naprawdę takie działanie jest równoznaczne z podcinaniem gałęzi, na której się siedzi: prowadzi do utraty wiarygodności całej blogosfery” – zaznacza Natalia Hatalska, ekspert ds. marketingu.
Jak czytamy, obecnie „najbardziej pożądane przez reklamodawców są właśnie blogerki modowe, kulinarne, blogerzy turystyczni”. Nie każda marka może sobie pozwolić na współpracę z autorami blogów. „Przyjmuję propozycje reklamy produktów, które są spójne z tematyką mojego bloga” – tłumaczy Eliza Wydrych. (ks)