„Zmiana personalna w rządzie to pomysł Tuska na odświeżenie wizerunku. Czy będzie ona miała pozytywny skutek? Wątpię” – stwierdził na PRoto.pl Wiesław Gałązka, niezależny konsultant polityczny. Jego zdaniem za zmianami stoi tak naprawdę duża liczba pomyłek.
Gałązka jest przekonany, że „kulisy” ostatnich wydarzeń świadczą o tym, że zmiany nie przyniosą pozytywnego efektu. A niektóre nominacje są dowodem na to, że wybór był „z łapanki”. Stwierdził również, że dla Tuska lepiej byłoby, gdyby zmienił ministra Nowaka.
Zarówno przeciwnicy jak, i zwolennicy reformy Tuska uważnie przypatrują się, czy ostatnie decyzje wpłyną na jego wizerunek i komentują ostatni ruch premiera w mediach. „Ta zmiana daje przede wszystkim nadzieję. To może być albo szansą na odbicie od złych notowań lub początek końca tego rządu” – czytamy w Tygodniku Siedleckim.
Mirosław Walicki, garwoliński radny powiatowy z ramienia PiS, zaznacza, iż poczynania zmierzają w złym kierunku. Zmiany w rządzie ocenia jako „kolejny wizerunkowy ruch premiera Tuska, który liczy, że uda się nieróbstwo, dyletanctwo, afery i aferki przykryć świeżą warstwą farby”.
Na temat wizerunku Donalda Tuska wypowiada się jego partyjny kolega, Dariusz Jaszczuk, który określa go jako „wyeksploatowany”. „Generalnie uważam, że złe notowania rządu w tej chwili spowodowane jest tym, że ludzie są znudzeni władzą. Po tylu latach nieustannych rządów i tak miał dość wysokie notowania.” – dodaje Jaszczuk, wiceprzewodniczący PO w powiecie mińskim.
Na wizerunkowe efekty decyzji premiera będziemy musieli poczekać. „Sukcesem będzie, jeżeli spadek poparcia uda się wyhamować, co może dać PO oddech i nadzieję na odrobienie strat. Ta rekonstrukcja w mojej ocenie mogła być zręczniejsza” – zaznacza dr Beata Gałek, zastępca dyrektora Instytutu Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa IIPH. (eo)