Twitter to narzędzie, „które w żadnym stopniu nie zwalnia nas z obowiązku stosowania form i norm obowiązujących w być może mniej nowych, ale za to bardziej sprawdzonych formach komunikacji” – pisze w kwartalniku Nowe Media dyplomata Tomasz Orłowski. Jak dodaje, „pośpiech i presja nie usprawiedliwiają intelektualnego lenistwa, braku kultury i nierzetelności”.
Orłowski wspomina o czterech zasadach, sformułowanych przez brytyjskiego filozofa języka Paula Grice’a. Założył on, że komunikacja międzyludzka musi się opierać na regułach pozwalających na ocenę, czy daną wypowiedź można traktować dosłownie. Pomocne w tym są cztery maksymy: jakości, ilości, relewancji i sposobu. Zgodnie z nimi ludzie nie powinni wygłaszać poglądów, jeśli są przekonani o ich fałszywości, ilość przekazywanych przez nich informacji powinna być adekwatna do danego etapu rozmowy, rozmówcy nie powinni wypowiadać sądów nieistotnych dla tematu rozmowy oraz powinni unikać wieloznaczności. Przestrzeganie tych zasad umożliwia optymalną wymianą informacji. Czy użytkownicy Twittera również stosują się do tych zasad?
Z przytoczonego przez Orłowskiego badania firmy Chartbeat wynika, że użytkownicy Twittera często dzielą się materiałami, z którymi sami się nie zapoznali. Wydawać by się mogło, że limit 140 znaków powinien sprzyjać zwięzłej komunikacji. Jednak, jak czytamy, ograniczona długość postów tak naprawdę „utrudnia zadanie”, ponieważ wymaga od użytkowników Twittera większej precyzji wypowiedzi. Co do unikania wieloznaczności, Orłowski przypomina o znaczniku #nowthatchersdead, który pojawił się na Twitterze po śmierci Margaret Thatcher. Wiele osób powiązało go nie z byłą brytyjską premier, a z piosenkarką Cher (now that Cher’s dead).
Jak zaznacza autor, w większości przypadków internauci nieświadomie łamią zasady Grice’a, przyczyniając się do powstawania „szumu” na Twitterze. Sam Orłowski nie jest przeciwny korzystaniu z tego kanału komunikacji. Zaznacza jednak, że internauci powinni z niego odpowiednio korzystać i przestrzegać „form i norm obowiązujących w być może mniej nowych, ale za to bardziej sprawdzonych formach komunikacji”. (ks)