„Dla skarżących się na bezduszność UEFA właścicieli Legii marna pociecha, że rekordu obciachu jednak nie ustanowili” – pisze na łamach Pulsu Biznesu Jacek Zalewski, odnosząc się do walkowera przyznanego mistrzom Szkocji w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jego zdaniem szefowie Legii powinni milczeć, a nie „pomstować na postawę korzystającego z okazji Celtiku”.
Według Zalewskiego nic nie dorówna kompromitacji Polski przy okazji meczu z Anglią. W listopadzie 2012 roku spotkanie nie odbyło się przez ulewę, która zatopiła warszawski Stadion Narodowy (mimo, że ten posiada całkowite zadaszenie). Autor tekstu wspomina także o meczu z 1975 roku, gdy polska reprezentacja rozbiła Holandię 4:1. To spotkanie przeszło do historii także z powodu koszulek… z czerwonym orłem, w jakich grali nasi reprezentanci. „Wniosek z tego, że najrozmaitsze głupie wpadki są zjawiskiem ponadczasowym, niezależnym od ustroju, poziomu rozwoju gospodarczego, znajomości sztuki zarządzania etc.” – czytamy.
Zdaniem Zalewskiego wpadka Legii „szokuje przede wszystkim dlatego, że najlepszy i najbogatszy polski klub pozycjonował się na firmę w pełni profesjonalną i nowocześnie zarządzaną”. „Papierkowy” błąd klubu to nie tylko jego kompromitacja, ale także strata finansowa. Za awans do Ligi Mistrzów Legia otrzymałaby równowartość 35 mln zł.