„Niedościgły standard jest taki, że Austria kojarzy się z Mozartem, mimo że był Niemcem z urodzenia. Tymczasem Polska nie wiąże się jeszcze automatycznie z Chopinem” – zauważa dr Piotr Łukasiewicz, ekspert w dziedzinie budowania marki.
W wywiadzie dla Rzeczpospolitej zauważa, że wizerunek polskiej kultury nie jest jeszcze wyrazisty. Oczywiście, że mamy marki-osoby, marki-gwiazdy – takie jak Andrzej Wajda, Krzysztof Penderecki czy Krzysztof Warlikowski – kontynuuje – „ale w generalnych badaniach wizerunkowych, gdy pada pytanie, z kim lub z czym się Polska kojarzy, badani nie bardzo wiedzą, kogo wymienić poza Janem Pawłem II i Lechem Wałęsą”. Ten problem dotyczy także innym marek. Łukasiewicz zwraca uwagę, że Polska nie ma swojego odpowiednika Siemensa czy Mercedesa, a szansa z Wyborową czy Wedlem została zmarnowana. Zdaniem eksperta, nie ma jednej dziedziny sztuki, która wyróżnia Polskę na tle innych krajów. Co należy zrobić? Łukasiewicz w rozmowie z dziennikiem radzi, by w przypadku promocji kultury odwołać się do wydarzeń historycznych. „Warto podkreślić, że przez pierwsze lata wolności zaniechaliśmy promocji przez kulturę i dopiero od kilku lat jesteśmy obecni w najważniejszych, prestiżowych miejscach. W moich rozmowach podkreślam, że promocja nie jest czymś wyjątkowym, tylko częścią każdego profesjonalnego przedsięwzięcia. Nie można planować projektu bez osłony promocyjnej, bo to oznacza skazywanie go na niebyt” – czytamy dalej. (mw)