Odkąd Ewa Kopacz objęła stanowisko premiera, pada pytanie, czy sobie poradzi. Paradoksalnie, pierwsze kryzysy jej rządu tylko pomagają w budowaniu wizerunku nowego typu liderki – odpowiedzialnej gospodyni państwowego domostwa – czytamy w Polityce.
Jak ocenia Cezary Michalski, Platforma zdała swój pierwszy trudny egzamin – przeżyła odejście Tuska – lidera i wodza. „Sukcesem było już to, że walkę o podział władzy po Tusku rozegrano w białych rękawiczkach. To ważne, bo właśnie wewnętrzne konflikty ukazywały Polakom partię jako »zbiorowisko spoconych mężczyzn w pogoni za władzą«” – pisze. Nikt nie mówił w tym przypadku o konflikcie, co przełożyło się na wyniki w sondażach i było ważnym elementem „efektu Kopacz”.
Pierwsze kryzysy rządu Kopacz, czyli sprawy Ostachowicza i Sikorskiego, tylko umacniają jej wizerunek – „kończą się przywołaniem przez panią premier do porządku »niesfornych chłopców Donalda«” – czytamy. Jej poparcie wśród kobiet jest o jedną trzecią wyższe niż wśród mężczyzn.
Teraz, by ustawić PO w mocnej pozycji do zwycięstwa całego roku wyborczego, wystarczy wygrana lub choćby remis w wyborach samorządowych. Te wybory są jednak dla rządzących także największym ryzykiem. Odbywają się przy niskiej frekwencji, co sprzyja elektoratom mniejszym, ale bardziej zmobilizowanym. Choć wierni wyborcy zapomnieli już o aferze podsłuchowej i OFE, odbudować przekonania, że pod przewodnictwem PO kraj zmierza ku lepszemu i przekonać ludzi do pójścia na wybory może być trudno – uważa Michalski. Jak twierdzi, niska frekwencja i niezdolność PO do zmobilizowania wyborców środka może przyczynić się do porażki z PiS i nie pomogą koalicje w dużych miastach i województwach. Wygrana PiS wzmocni przywództwo Kaczyńskiego i pozwoli zwyciężyć w wyborach parlamentarnych.
Porażka w wyborach samorządowych byłaby dla Kopacz i Platformy ryzykowną próbą. „Kampania samorządowa PO jest prowadzona poprawnie, ale bez błysku” – twierdzi autor. Nie zniechęca, ale nie gwarantuje mobilizacji wyborców. Ewentualna porażka rozpocznie wewnętrzne rozliczenia, które osłabią PO i pozbawią szansy na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Kopacz tym rozliczeniom nie zdoła zapobiec, więc jej wizerunek też ucierpi. Niebezpiecznym wyzwaniem dla premier jest też polityka zagraniczna – na razie bez doktryny i osoby, która umiałaby tę doktrynę Polakom przedstawić.
Politycy PO przekonują, że Ewa Kopacz jest silnym i niezależnym przywódcą, jednak staje się oczywiste, że uważają, iż premier trzeba osłaniać i nie ma pewności, jak sobie poradzi – czytamy. Nie potrafi jeszcze tak dobrze, jak Tusk, dyscyplinować ludzi, więc zwleka z podejmowaniem kontrowersyjnych kwestii, jak in vitro, związki partnerskie czy konwencja antyprzemocowa.
Kopacz wygrała wizerunkową batalię o wiarygodność, ale nie ma pewności, czy uda jej się przejąć realne panowanie nad obozem władzy. Na miano silnego przywódcy musi dopiero zapracować – podsumowuje Michalski.