Władze miasta w Poznaniu przekonują, że zagraniczni blogerzy mogą przyciągnąć do miasta turystów i planują przeznaczyć na ich wizytę 1,3 mln zł. Do tego pomysłu nie są jednak przekonani mieszkańcy, którzy uważają, że „to pieniądze wyrzucone w błoto” – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Prezydent Ryszard Grobelny chciał, by jesienią przyszłego roku odbyła się właśnie w Poznaniu impreza poświęcona blogosferze. 1,3 mln to maksymalnie szacowane koszty imprezy w Poznaniu niezbędne do ubiegania się o status miasta gospodarza. Pieniądze składają się na różne elementy: od wynajmu powierzchni, przez zaproszenie zagranicznych prelegentów, do takich drobnostek, jak zapewnienie internetu w salach konferencyjnych – tłumaczy dziennikowi Jakub Król, wiceszef wydziału promocji Urzędu Miasta.
Miasto gościło już zagranicznych blogerów, ale nie wydarzenie było na taką skalę – czytamy dalej. To po tamtej wizycie Yvonne Zagerman z bloga justravelous.com napisał, że „Poznań jest tak samo cool jak Berlin i tak ładny, jak Tybinga”. Według Króla blogerzy są pod wrażeniem Poznania i robią mu dobrą reklamę. Dodaje też, że urząd każdego z nich przygotowuje indywidualny program wizyty, bo niektórzy prowadzą strony o tematyce kulinarnej, inni o historycznej. „Pobyt blogerów opłaca miasto, a program wizyty przygotowany jest we współpracy z Poznańską Lokalną Organizacją Turystyczną” – pisze Tomasz Nyczka, autor artykułu i pyta, dlaczego ich wizyta kosztuje tak dużo. Poznańska impreza ma być siedem razy droższa niż popularne wydarzenie, jakim jest Blog Forum Gdańsk.
I właśnie nad tymi kosztami ubolewają mieszkańcy Poznania. Działacze społeczni skierowali już pismo do prezydenta, by ten wycofał się z pomysłu organizowania wydarzenia i przeznaczył pieniądze np. na opracowanie projektu tramwaju w jednej z dzielnic czy stacje rowerów miejskich. (mw)