W magazynie Bloomberg Businessweek Polska czytamy o blokowaniu profilów społecznościowych. Internetowy wilczy bilet użytkownicy często dostają z własnej winy, ale czasem powód zbanowania może być absurdalny.
Magdalena Lemańska, autorka artykułu, jako przykład podaje oficjalny, facebookowy profil „The New Yorkera”, który został zablokowany za satyryczny rysunek Adama i Ewy siedzących pod drzewem. Problemem w tym przypadku była nagość Ewy.
Jak czytamy dalej, nawet tymczasowe blokowanie kont to częsty problem właścicieli mediów społecznoćiowych. Portal NK.pl, dawna Nasza Klasa, blokuje od kilku do kilkunastu kont dziennie, z kolei biuro Facebooka w Polsce nie prowadzi takich zestawień dotyczących kraju. Bloomberg przypomina też o tym, że FB zablokował konto Kuby Wojewódzkiego, który w Dniu Święta Niepodległosci na swoim profilu zamieścił zdjęcie obejmującej się pary siedzącej na dachu jednego z warszawskich budynków, które podpisał: „Pedały!”. Skrytykowali go inni użytkownicy, a Facebook czym prędzej zablokował konto, które Wojewódzki odzyskał je dopiero po 30 dniach.
Obok obrażania, kolejnym częstym powodem banowania jest nie spełnianie wymogów poprawności politycznej. To częsty problem wśród autorów konserwatywnych profilów. Lemańska powołuje się tu na tekst Rzeczpospolitej, która przypomniała, że „za twierdzenie, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, Facebook może zawiesić konto użytkownika”. Z przypadkiem wielokrotnego blokowania stron spotkali się portal Fronda.pl, jak i dziennikarze serwisu Polonia Christiana.
Lemańska zwraca jeszcze uwagę na inny aspekt. „O ile zablokowanie konta prywatnej osoby oznacza dla niej głównie mniej lub bardziej poważne niedogodności, o tyle znacznie mocniej może wpłynąć na losy biznesu internetowego, np. e-sklepu.. Utracone obroty oznaczają wtedy już całkiem wymierne szkody. Podobnie jest w przypadku youtuberów, z których wielu utrzymuje się z reklam przy swoich klipach” – czytamy w artykule. (mw)