Światowy kryzys stał się wygodną wymówką, którą tłumaczy się niepowodzenia polskiej polityki gospodarczej – zauważa w rozmowie z Rzeczpospolitą B Izabela Albrycht, prezes Instytutu Kościuszki.
Jak zaznacza Albrycht, od ponad 5 lat mamy wyraźne spowolnienie gospodarcze, częściowo spowodowane światowym kryzysem. Fakt, że Polska w czasie kryzysu kreowana była na „zieloną wyspę”, spowodował poczucie zbyt dużego komfortu. „Uniknąwszy recesji nie podjęliśmy wysiłku do bardziej odważnego stawienia czoła zagrożeniom ekonomicznym” – twierdzi. Jej zdaniem powinniśmy dokładnie przeanalizować wzrost w całym okresie transformacji, bo nie było to wyłącznie pasmo sukcesów, lecz także wiele straconych szans. Strategie gospodarcze powinny powstawać w atmosferze dojrzałej debaty przedstawicieli różnych opcji politycznych i mieć charakter długoterminowy – podkreśla.
Inicjacja dyskusji na temat pułapki średniego dochodu, która ma zaangażować polityków, ekonomistów, największe polskie firmy, prywatnych przedsiębiorców i inwestorów zagranicznych, to droga do zidentyfikowania warunków istotnych dla wzrostu gospodarczego, problemów i wyzwań. Celem nie jest jednak – jak zaznacza Albrycht – stworzenie jednej strategii gospodarczej, lecz różnych pomysłów i wariantów, które zostaną przedstawione rządowi.
Prezes Instytutu Kościuszki zwraca także uwagę, że wnioski na temat zagrożenia pułapką średniego dochodu „z trudem przebijają się do debaty publicznej”. Jej zdaniem nie powinniśmy się tak bardzo skupiać na PKB, lecz zauważyć, że jako Polska tracimy względną przewagę.
Dwa zjawiska, charakterystyczne dla pułapki średniego dochodu, które można w Polsce zauważyć to stagnacja gospodarki oraz brak pomysłu na szybszy wzrost gospodarczy. By uniknąć ryzyka pułapki, kluczowe jest zaangażowanie rządu – zaznacza Albrycht. (mb)