wtorek, 24 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościDżihad w sieci, czyli jak islamiści wykorzystują media i serwisy społecznościowe

Dżihad w sieci, czyli jak islamiści wykorzystują media i serwisy społecznościowe

Analitycy z instytutu MEMRI twierdzą, że Twitter, Facebook, Apple, Google czy Microsoft ułatwiają terrorystom prowadzenie globalnego dżihadu – czytamy w Gazecie Wyborczej.

Robert Hannigan, szef brytyjskiego wywiadu elektronicznego GCHQ zauważa, że amerykańskie firmy internetowe służą terrorystom do przekazywania rozkazów i nadzorowania sympatyków. „Przez prawie dekadę te firmy pomagały Al.-Kaidzie zbierać fundusze, rekrutować, indoktrynować i trenować nowych terrorystów. Teraz to samo robią dla IS” – podkreśla. Jak czytamy, nie chodzi o dosłowne wsparcie terrorystów, ale o niewystarczające „utrudnianie im życia”.

Jak podaje Łukasz Długowski, za propagowanie Państwa Islamskiego w internecie odpowiada uruchomione w zeszłym roku Al.-Hayat Media Center. Na Twitterze powstały konta w językach angielskim, niemieckim i francuskim, a nagrania są tłumaczone na różne języki. Powstał na przykład miniserial dokumentalny, w którym były niemiecki raper śpiewa pieśni o IS, dżihadyści rozdają dzieciom lody, właściciel sklepu chwali warunki prowadzenia biznesu. Długowski zauważa, że materiały przygotowane są tak profesjonalnie, jak te tworzone przez BCC czy CNN. Pojawia się dużo uśmiechów i rozmów, celem jest więc ocieplenie wizerunku – pokazanie spokojnego życia w Państwie Islamskim. Jak czytamy dalej, Państwo Islamskie ma także swoją gazetę – „Dabiq”. Poruszane są tam kwestie dotyczące jedności, poszukiwania prawdy, migracji i świętej wojny.

Zdjęcia i filmy Al.-Hayat publikuje w internecie, szczególną uwagę zwraca na promocję wideo. Szczególnie drastyczne sceny są dzielone na poszczególne ujęcia, które trafiają do mediów społecznościowych.

W kwietniu 2014 powstała anglojęzyczna aplikacja na Twittera „The Dawn of Glad Tidings” (Nadejście dobrej nowiny), która mogła publikować posty na prywatnych kontach. Opublikowała m.in. 40 tys. tweetów jednego dnia na temat marszu dżihadystów ma iracki Mosul. Zyskała status oficjalnej aplikacji Państwa Islamskiego i można było pobrać ją ze sklepu Google Play. Państwo Islamskie, za pomocą aplikacji i hasztagów stara się zdominować przekaz w mediach społecznościowych. Działa tak skutecznie, że magazyn VICE.com nazwał moderatorów IS „kozakami mediów społecznościowych”.

W październiku 2014 Komisja Europejska spotkała się z szefami największych firm internetowych z USA, by stworzyć plan działań, które miałyby zapobiegać wykorzystywaniu mediów społecznościowych do szerzenia propagandy Państwa Islamskiego i rekrutowaniu dżihadystów przez internet. Na razie jednak skuteczniejsi są hakaerzy z grupy Anonymous, którzy w zeszłym tygodniu ujawnili 9200 kont na Twitterze, powiązanych z Państwem Islamskim, a wcześniej unieruchomili Khilafah Book, stworzony przez terrorystów z IS odpowiednik Facebooka.  (mb)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj