Toruń szuka firmy do przeprowadzenia kampanii promocyjnej. Problem w tym, że plik dokumentowy z przetargu kopiuje od uniwersytetu w Lublinie. I nawet nie wprowadza poprawek – informuje Gazeta Wyborcza.
Plan był następujący: urząd miasta planował rozwiesić 35 billboardów, promujących Toruń przy głównych ulicach Trójmiasta, Łodzi, Poznania, Olsztyna, Płocka i Gniezna. W dokumentach napisał jednak, że kandydaci mają jeden dzień na przygotowanie strategii promocyjnej, a w razie sporów strony będą rozstrzygać je w lubelskim sądzie. Dlaczego chce procesować się akurat w Lublinie? – pyta Tomasz Ciechoński, autor artykułu. Bo – jak informuje dalej – fragmenty opisu toruńskiego przetargu zostały skopiowane z dokumentów, którymi posługiwały się lubelskie uczelnie: Uniwersytet Marii Skłodowskiej-Curie i Katolicki Uniwersytet Lubelski. „Toruński urząd przerobił jednak cudzą pracę niestarannie” – pisze Ciechowski. W dokumencie można bowiem przeczytać m.in. zdanie na temat „potrzeb ekspozycji materiałów promocyjnych Uniwersytetu”.
Aleksandra Iżycka mówi jednak o często spotykanej praktyce zestawiania swoich ofert z innymi ogłoszeniami. Rzecznik magistratu podkreśla przy tym, że kluczowe w tym przetargu są wytyczne na temat samej kampanii. „W tych najważniejszych treściach tego typu błędy się nie pojawiają” – dodaje.
Gazeta Wyborcza informuje, że urząd zapewnił modyfikację treści przetargu. Po jego rozstrzygnięciu będzie wiadomo, ile zapłaci za kampanię billboardową – czytamy.