PO cierpi na deficyt osobowości. Bogusław Chrabota, redaktor naczelny Rzeczpospolitej, rozważa więc, jaką rolę Bronisław Komorowski mógłby odgrywać w byłej partii.
Jak pisze Chrabota, centralne miejsce w Platformie obecnie zajmuje Ewa Kopacz, która „ jest politykiem o ewidentnym braku charyzmy”. W ocenie kolegów partyjnych jest ona „liderem okresu przejściowego”, z którym prawdopodobnie nie uda się wygrać wyborów parlamentarnych. „Wilki które rzuciły się po porażce wyborczej, by rozszarpać Komorowskiego, będą jeszcze bardziej drapieżne po przegranej pani premier” – ironizuje autor. Nawet nadmiar aktywności Ewy Kopacz i jej „kampania w podróży” nie przynoszą pożądanych skutków, bo notowania Platformy wciąż dołują.
Jednak gdyby bliżej przyjrzeć się owym kalkulacjom to wychodzi, że Komorowski ze swoim tegorocznym wynikiem w wyborach prezydenckich ma większe poparcie niż cała partia rządząca prowadzona przez Dolanda Tuska wyborach do Sejmu – analizuje Chrabota. A jednak Bronisław Komorowski wycofuje się z polityki. W opinii redaktora naczelnego Rzeczpospolitej, być może jest to efekt tego, że ciąży nad nim destrukcyjna rola Donalda Tuska. Premier „traktował Bronisława Komorowskiego instrumentalnie. Nie dał mu się rozwinąć. Zabłysnąć” – czytamy. A przecież – jak zauważa Chrabota – w powszechnej opinii Komorowski nie był złym prezydentem, dlatego zasługuje na coś więcej niż emeryturę. Mógłby na przykład wesprzeć chylącą się ku upadkowi Platformę – rozważa autor. (mw)