„Debile, k…a” bądź „cholerni debile” – tych słów miał użyć Siergiej Ławrow podczas konferencji prasowej w Arabii Saudyjskiej. Rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji nie odnisła się jednak do wypowiedzi szefa. Dodaje jedynie, że sama tego nie usłyszała – czytamy w portalu tvn24.pl.
Portal opisuje sytuację do której doszło w trakcie konferencji prasowej szefów dyplomacji rosyjskiej oraz Arabii Saudyjskiej: Siergieja Ławrowa i Adela bin Ahmeda Al-Dżubeira. Mające trwać godzinę spotkanie zakłóciło przekleństwo Ławrowa. Ten miał pod nosem powiedzieć „Debile, kur***” , co słychać na nagraniu z konferencji.
TVN24.pl podaje także, że niefortunne określenia padły podczas tłumaczenia odpowiedzi Ławrowa, dotyczącej wizyty przedstawicieli syryjskiej opozycji w Rosji. Rosyjskie media spekulują na temat tego do kogo były skierowane te słowa. Prawdopodobnie nie zostały wypowiedziane pod adresem saudyjskich dyplomatów, ale mogły być skierowane do fotoreporterów.
Odpowiedzi w tej sprawie nie udziela także Maria Zacharowa, rzecznik rosyjskiej dyplomacji. Sama stwierdza bowiem, że choć była obecna na konferencji prasowej….to nic nie słyszała. „Przecież nie mogę wypowiadać się o czymś, czego nie słyszałam. Człowiek zakaszlał, nie wiem, co się stało” – powiedziała na antenie radia Mówi Moskwa, co przytacza portal.
TVN24.pl przypomina także, że sam Ławrow w wywiadzie dla Pierwej Kanał przyznał, jaki ma stosunek do etykiety językowej.„W pracy dyplomatycznej czasem używa niedyplomatycznych chwytów, w tym przekleństw” – powiedział wówczas. (mw)