Ponad 50 proc. badanych uważa polską demokrację za zagrożoną. Wyniki sondażu IBRiS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej” świadczą o problemie wizerunkowym partii – informuje dziennik.
Demokracja w Polsce w oczach jej mieszkańców nie ma się dobrze. Powodem jest nieumiejętne przedstawianie własnych intencji przez członków PiS-u – czytamy. Odbiorcy nie rozumieją motywów działania polityków i dlatego tak łatwo wierzą tym, którzy oskarżają zespół Jarosława Kaczyńskiego o „rozmontowywanie” demokracji – podaje źródło.
Jak podkreśla autor artykułu Michał Szułdrzyński, PiS niczego nie tłumaczy społeczeństwu, bo utrzymuje, że mandat upoważnia go do „przeprowadzenia wszystkich zmian, które uzna za stosowne”.
Jak wskazuje Szułdrzyński, można wyliczyć kilka działań partii, które Polacy mogą odbierać jako zagrożenie dla panującego systemu. Wśród tych decyzji znalazły się m.in. ułaskawienie Mariusza Kamińskiego czy podejmowanie uchwał o nietypowej porze – w nocy. Społeczeństwo może się niepokoić również ze względu na pośpiech, który w ostatnim czasie towarzyszy PiS-owi. Dalej czytamy, że „weterani IV RP”, którzy nie mieli znaleźć się w rządzie, jednak do niego trafili, co również wpływa na wizeruek partii.
„Od trzech tygodni PiS jedzie po bandzie” – zaznacza źródło. Dlaczego? Politycy uzasadniając swoje decyzje przypominają sposób działania PO przez ostatnie 8 lat. Jak czytamy, do tej pory nie można zarzucić partii kierowanej przez Kaczyńskiego złamania prawa, „choć w sprawie Trybunału Konstytucyjnego PiS jest blisko granicy, której przekraczać nie wolno”. Jednak jak podkreśla Szułdrzyński, legalnym działaniom towarzyszy „fatalna atmosfera”.
Na koniec czytamy, że wyniki sondażu mogą być traktowane jako spisek mediów, negatywnie nastawionych do PiS-u. Mimo to, jak zaznacza Szułdrzyński, partia dla swojego dobra powinna wyciągnąć z tych danych wnioski. (ak)