Popularność Ryszarda Petru i poparcie dla jego partii rosną, ale jak długo to jeszcze potrwa? Na pomoc w odpowiedzi na to pytanie przychodzi Szymon Milczanowski, który przygotował analizę dla portalu 300polityka.pl. Czy to już maksimum możliwości Nowoczesnej czy może dopiero początek sukcesów? Wątpliwości budzi także pozycja Platformy Obywatelskiej. Niektórzy bowiem prognozują jej koniec, inni mówią o połączeniu sił PO i Nowoczesnej – czytamy.
“Świeżość” zwiększa wiarygodność
Szymon Milczanowski, ekspert ds. strategii komunikacji i zarządzania kryzysem wizerunkowym, zaczyna od wyliczenia atutów partii Ryszarda Petru. Okazuje się, że sukces zawdzięcza ona właśnie swojemu liderowi, a właściwie jego wiarygodności. Jak podaje 300polityka.pl, Petru nie musi zmagać się z ciężarem niezrealizowanych obietnic, „błędnych sądów, zmian opinii, niejasnych sytuacji itd.”. Wierzy mu przede wszystkim elektorat „starej” PO, który właśnie do Platformy stracił zaufanie – czytamy.
Wizerunek Ryszarda Petru należy do jednej z najsilniejszych stron partii. Jak zaznacza, Milczanowski, polityk jest dla odbiorców przede wszystkim wiarygodny, w mniejszym stopniu – sympatyczny. „Wydaje się, że wyborcy szukają dziś polityków w średnim wieku, dobrze ubranych, zadbanych, schludnych i dbających o siebie. Polacy to wyborcy aspirujący. Taki polityk w jakiś sposób odpowiada na potrzebę «zachodu», ciągle silnie zakorzenioną w polskim społeczeństwie” – czytamy.
Nie tylko jednak osoba lidera jest tym, co podoba się odbiorcom. Nowoczesna składa się z wielu nieznanych większości Polaków politykom, którzy wzbudzają ciekawość, a „świeżość” zwiększa wiarygodność – podkreśla Milczanowski. Dlatego dobrym ruchem, według specjalisty, jest pokazywanie w mediach nowych twarzy. Podkreśla on również, że odbiorcy zwracają uwagę na kompetencje ekonomiczne Nowoczesnej, które utraciła Platforma. Przede wszystkim sam Petru jest odbierany jako ekspert ekonomiczny – dodaje Milczanowski.
Brak doświadczenia
Nowoczesna nie jest jednak pozbawiona słabych stron. Specjalista zauważa, że brak jej doświadczenia. To zaś przekłada się na mniejsze przywiązanie elektoratu do partii. „To, że wyborcy wskazują dziś partię Ryszarda Petru jako lidera sondaży nie oznacza, że oceniają ją jako formację gotową do przejęcia władzy w Polsce” – zwraca uwagę Milczanowski. Dobrą aktualnie pozycję Nowoczesnej mogą zachwiać zatem ujawniające się efekty braku struktur, który „rodzi zagrożenie wejścia na rozpędzony pokład ludzi, którzy mogą stać się obciążeniem wizerunkowym” – czytamy w serwisie.
Problem stanowi również mała liczba członków Nowoczesnej – zauważa Milczanowski. Dodatkowe osoby partia Petru mogłaby pozyskać z PO. „Ma to też jednak swoje minusy, bo Nowoczesna stara się odróżnić od Platformy i jak do tej pory bardzo dba o higienę polityczną w tym zakresie” – czytamy
Plusem jest nieustanna obecność Ryszarda Petru w mediach. Jednak Milczanowski podkreśla, że lider mógłby popracować nad intonacją głosu oraz formułą swoich wypowiedzi. Specjalista zauważa, że polityk pokazuje się odbiorcom bardziej jako ekspert niż polityk, o czym świadczą stosowane przez niego sformułowania, np.: „To równia pochyła, która moim zdaniem doprowadzi do upadku PiS szybciej, niż w najgorszych snach Jarosława Kaczyńskiego”. Milczanowski zaznacza, że „do dziś Ryszard Petru nie powiedział w zasadzie ani jednego zdania, które zapadłoby w pamięć i pokazało potencjał podobny do potencjału Jarosława Kaczyńskiego, Donalda Tuska czy Leszka Millera, których cytaty zmieniały rzeczywistość polityczną, a nie tylko reaktywnie ją opisywały”.
Milczanowski zwraca uwagę, że Nowoczesna osiąga sukcesy dzięki aktualnej sytuacji politycznej i emocjom, które jej towarzyszą, nie zaś z powodu swojego programu. Ponadto „mała elastyczność programowa” wzbudza poparcie części odbiorców, którzy oczekują konkretów, ale, jak zaznacza Milczanowski może również ograniczać tworzenie stabilnego szerokiego poparcia.
Co z przyszłością Nowoczesnej? Dalsze losy partii zależą od odbiorców, oni zaś zwracają uwagę m.in. na dyskurs między partią Petru a PiS-em. Stawianie Nowoczesnej w kontrze z partią Jarosława Kaczyńskiego sprzyja tej pierwszej. Jak czytamy dalej, szansę na sukces daje Nowoczesnej również dezintegracja PO. Jak podkreśla Milczanowski, to co się wydarzy, zależy od tego, kto zostanie szefem Platformy Obywatelskiej.
Nowa PO
Nowoczesna mogłaby kreować się na „nową PO” – podpowiada Milczanowski. Partia Petru miałaby przyciągnąć poważnych polityków i liderów opinii. Specjalista zauważa, że Nowoczesnej brakuje powagi i doniosłości, które ułatwiłyby partii objęcie pozycji lidera. Ekspert dodaje przy tym, co Nowoczesna powinna zrobić. Według niego, kluczem do sukcesu są „dobrze przemyślane i starannie przeprowadzone transfery polityczne, «wielkie powroty» byłych polityków, którzy w związku z nową sytuacją polityczną (czytaj: pojawieniem się partii Ryszarda Petru) zdecydowali się przebudzić z politycznego snu oraz zaangażowanie się w politykę osób powszechnie znanych, cenionych i lubianych”.
Zagrożeniem dla Nowoczesnej byłaby natomiast wygrana Grzegorza Schetyny w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej. Dlaczego? Polityk bowiem opowiada się za zmianą w partii, a tego chcą rozczarowani wyborcy – czytamy. Źle dla Nowoczesnej mogą skończyć się również podjęte decyzje dotyczące gospodarki. Kiedy rozpocznie się dyskusja „np. na temat pensji minimalnej i okaże się, że Nowoczesna jest za tym, by jej nie podwyższać lub w ogóle zlikwidować” odbiorcy mogą nie być zachwyceni…
Deficyt po lewej stronie sceny politycznej również nie sprzyja pozycji Nowoczesnej. Jak czytamy, „jeśli Nowoczesna określi się, jako partia liberalno–liberalna, to w znacznym stopniu ograniczy swoje strefy oddziaływania”. Na koniec Milczanowski podkreśla, że wysokie poparcie Nowoczesnej w sondażach paradoksalnie stanowi dla niej zagrożenie. Może ono bowiem przyciągnąć wielu polityków, działaczy i biznesmenów, którzy będą kierowali się własnymi interesami i chęcią zrobienia szybkiej kariery. Ponadto, lepsze wyniki w sondażach mogą powodować spory wewnątrz partii, bo „działają na ambicje poszczególnych polityków”. I wreszcie, jak zaznacza Milczanowski, na opinie odbiorców wpływają emocje, a one są zmienne. Dlatego sytuacja Nowoczesnej może się w każdej chwili zmienić, bo „nic nie jest dane raz na zawsze i nie ma rzeczy niemożliwych”.
(ak)