Z okazji Światowych Dni Młodzieży przygotowano specjalne bilety w atrakcyjnych cenach, zarówno dla zarejestrowanych, jak i niezarejestrowanych pielgrzymów – podaje serwis krakow.wyborcza.pl. Tych drugich ma pojawić się w Krakowie nawet 800 tys. – czytamy.
„Bilet ten ma być przede wszystkim ułatwieniem dla mieszkańców, którzy w trakcie ŚDM w Krakowie będą mieli ograniczoną możliwość poruszania się samochodami. Ponieważ wciąż apelujemy, by zostawili auta w domach i przesiedli się do komunikacji miejskiej, postanowiliśmy im to ułatwić” – mówi rzeczniczka prezydenta Karkowa Monika Chylaszek.
Dowiadujemy się również, że nie wiadomo dokładnie, ile inicjatywa będzie kosztowała samych organizatorów. Ma być to jasne dopiero po wydarzeniu i zestawieniu liczby kursów i pasażerów, wydatków i zysków. Co więcej, jak podaje źródło na podstawie doniesień, organizatorzy „nie poczuwają się z tego tytułu do jakichkolwiek zobowiązań”. Strona kościelna w odpowiedzi na propozycję urzędników wydrukowania na specjalnym bilecie logo ŚDM zadeklarowała, że nie widzi w tym problemu. Konieczne jest jednak wykupienie licencji.
„Nie doszło do dyskusji, ile by to kosztowało. Okazało się, że umieszczenie znaku ŚDM na bilecie mija się z celem choćby z tego powodu, że jest on kolorowy, a automaty w autobusach i tramwajach drukują bilety czarno-białe” – zaznacza Chylaszek.
Tak natomiast organizatorzy odpisali Wyborczej: „Logo jest produktem, na użycie którego wymagana jest licencja. Przy komercyjnym wykorzystaniu takiego logo licencja jest odpłatna. Z instytucjami, z którymi Komitet Organizacyjny współpracuje na podstawie odrębnych umów, często wykorzystanie logo jest uwzględnione na konkretnych warunkach. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne było w kontakcie z Komitetem Organizacyjnym, który zaproponował odpowiednią umowę licencyjną”.
Zastępca rzecznika krakowskiej kurii ksiądz Piotr Studnicki o rezygnacji w licencji w tej sytuacji powiedział: „być może warto się było nad tym zastanowić” i obiecał oddzwonić. Jednak do tej pory serwis nie doczekał się informacji zwrotnej.
Jak czytamy na krakow.wyborcza.pl, nie wszystkim podoba się stanowisko archidiecezji krakowskiej, w tym internautom.
„Wygląda na to, że Światowe Dni Młodzieży to nie jest dla Kościoła żadna misja boża, ale biznes. Tu przede wszystkim liczy się kasa, a organizator nie ma skrupułów, by traktować miasto jak dojną krowę” – podkreśla Grzegorz Stawowy z Platformy Obywatelskiej.
„Jestem głęboko zażenowana sytuacją. Miasto wydaje na ŚDM duże pieniądze, stara się, żeby wszystko wypadło jak najlepiej, wprowadza na ten czas ulgi w opłatach za komunikację. W takiej sytuacji powinno mieć możliwość wykorzystania logo imprezy za darmo. Każde inne rozwiązanie jest dla mnie wysoce niemoralne” – mówi Małgorzata Jantos z Nowoczesna.pl.
Można jednak usłyszeć odmienne opinie:
„Mnie to nie oburza. Miasto nie tylko wyda na ŚDM, ale również na nim zyska. Pielgrzymi zostawią tutaj swoje pieniądze. Czy logo jest na bilecie, czy też nie, to zupełnie drugorzędna sprawa. Poza tym jego wykorzystanie na pewno jest uregulowane prawem i nie można mieć pretensji do Kościoła, że tego prawa przestrzega” – twierdzi Bogusław Kosior, Prawo i Sprawiedliwość, pełnomocnik rady miasta ds. ŚDM.
(ak)