„Iceland” – to angielska nazwa wyspy i położonego na niej państwa, ale także mrożonych produktów sprzedawanych przez brytyjską firmę Iceland Foods. Nie podoba się to Ministerstwu Spraw Zagranicznych Islandii – podaje wprost.pl.
Jak czytamy, resort zastanawia się nad pozwaniem firmy. „Mogę potwierdzić, że sprawa jest badana, ale żadna decyzja nie została podjęta” – zaznaczył rzecznik MSZ Islandii.
O sytuacji zrobiło się głośniej, kiedy Iceland Foods zaczęła wyrażać sprzeciw wobec rejestracji nazw firm chcących wykorzystywać słowo „Iceland”.
Dalej dowiadujemy się, że w sprawie wypowiedział się także Jon Asbergsson, dyrektor Promote Island, agencji współpracującej z islandzkim resortem dyplomacji. Powiedział on, że poszukiwane jest rozwiązanie, z którego zadowolone miałyby być obie strony. Podkreślił również, że nikomu nie zależy na tym, by firma zrezygnowała z nazwy. Pożądanym zakończeniem sprawy byłaby sytuacja, w której islandzkie firmy mogłyby i w Zjednoczonym Królestwie, i Unii Europejskiej rejestrować nazwę „Iceland” – czytamy. (ak)