Airbus Group będzie domagać się odszkodowania za zerwanie przez polski rząd negocjacji ws. zakupu 50 śmigłowców Caracal. Firma miała wrażenie, że „miesiącami była zwodzona przez obecny polski rząd” – pisze wyborcza.pl.
„Airbus naprawdę chciał inwestować w Polsce i chcieliśmy przyczynić się do stworzenia konkurencyjnego przemysłu lotniczego i kosmicznego w tym kraju. Jednak rząd polski zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Bierzemy to pod uwagę” – przyznaje dyrektor generalny Airbus Group Tom Enders.
Jak czytamy, to Polska zakończyła trwające od września 2015 roku negocjacje z Airbus Helicopters. Powodem miała być „rozbieżność w stanowiskach negocjacyjnych obu stron”, które uniemożliwiają osiągnięcie kompromisu.
Airbus, komentując współpracę z Polską, zwraca uwagę na błędne zarzuty publikowane przez polskie media. Jednym z nich było stwierdzenie o braku ze strony Francuzów „zdolności do służenia interesowi Polski”. „Airbus Helicopters byłby pierwszą i jedyną spółką śmigłowcową, która uwzględniłaby ambicje polskiego rządu dotyczące rozwoju państwowych zdolności wytwórczych w obszarze śmigłowców” – odpowiedziała jednak firma w liście otwartym do PiS.
Jerzy Aleksandrowicz, radca prawny kancelarii Kochański Zięba i Partnerzy jest zdania, że w tym przypadku przerwanie negocjacji przez polski rząd na samym finiszu stawia nasz kraj w nienajlepszej pozycji. Tą opinią podzielił się w wywiadzie dla money.pl. W jego ocenie „w przyszłości, przy kolejnych dużych przetargach możemy odczuć to poprzez wzrost ceny uzbrojenia – a to dlatego, że koncerny, szacując ryzyko związane z przetargami, w przypadku Polski będą wyliczały większe ryzyko niedojścia przetargu do skutku ze względu na czynniki od nich niezależne”. (mw)
Zdjęcie główne: Francuski EC-725 na Paris Air Show/Wikimedia