„Why Poland” – pod takim hasłem Instytut Książki miał promować polską literaturę za granicą. Po serii błędów i wpadek internauci sami pytają jednak: „dlaczego?”. O szczegółach pisze tokfm.pl.
Krytyka spotkała samego Krzysztofa Koehlera, zastępcę nowego dyrektora Instytutu Książki, i jego prezentację. Jak relacjonuje źródło, na 10 slajdach w języku angielskim autor starał się przedstawić „podstawowe informacje dla angielskich wydawców” odnośnie do polskiej literatury. Slajdy na pierwszy rzut oka sprawiały wrażenie mało profesjonalnych, nie zawierały dodatkowo żadnych grafik, jedynie czarne napisy na białym tle – czytamy. Sporo było też w nich błędów – od interpunkcyjnych, przez błędy językowe oraz przekręcone nazwiska (jak Zygmunta Miłoszewskiego na „Miłoszewicz”).
W kolejnym slajdzie można też było przeczytać, że przeciętny Brytyjczyk kojarzy Kraków jako niekończące się miasto imprez. O sprawie zrobiło się głośno, gdy za pośrednictwem Facebooka do dyrektora zwróciła się Magdalena Dębowska, agentka literacka z wieloletnim doświadczeniem. Treść wpisu udostępniła między innymi Gazeta Wyborcza. Autorka stwierdziła wówczas, że Instytut Książki skompromitował branżę wydawniczą.
Instytut odniósł się do tych słów i tłumaczył, że londyńska prezentacja prof. Krzysztofa Koelhera „nie miała być prezentowana publicznie”, bo to wersja robocza. IK twierdzi także, że materiały znalazły się w internecie „wskutek nieporozumienia”. Żródło przypomina bowiem, że prezentację zamieszczono na stronie odbywających się w przyszłym roku Targów Książki w Londynie oraz w branżowym portalu wirtualnywydawca.pl. (mw)