Sylwester Wardęga skrytykował obsługę pewnej placówki BGŻ BNP Paribas w poście na oficjalnym profilu banku na Facebooku – czytamy w portalu businessinsider.com.pl. Youtuber chciał przenieść całą swoją bankowość – konto prywatne, walutowe i firmowe – do BGŻ BNP Paribas. Gdy czekał na obsługę ze strony pracownika, w pewnym momencie został zignorowany na rzecz innego klienta, mimo że był pierwszy w kolejce do załatwienia swoich spraw – czytamy.
[[{“fid”:”37684″,”view_mode”:”default”,”fields”:{“format”:”default”,”field_file_image_alt_text[und][0][value]”:””,”field_file_image_title_text[und][0][value]”:””},”type”:”media”,”attributes”:{“class”:”media-element file-default”}}]]
Źródło: facebook.com/bgzbnpparibas
Youtubera zdenerwował fakt, że ów „tajemniczy Pan z pantoflem na stopie”, który został obsłużony bez kolejki, był prawdopodobnie kolegą pracownika banku. „Tak sobie wydumałem, że nie powinniście tak traktować klientów. Przychodzą do Was różni ludzie, starsi, matki z dzieckiem i każdy powinien być traktowany z szacunkiem jednak u Was jest zabawa w kolesiostwo i załatwianie spraw znajomych po za kolejką”* – portal cytuje treść postu Sylwestra Wardęgi.
Krótko po opublikowaniu przez youtubera skargi na stronie banku na Facebooku na jego post odpowiedział mu sam prezes zarządu BGŻ BNP Paribas Przemysław Gdański – informuje źródło.
„Witam. Jestem nowym szefem Banku BGŻ BNP Paribas. Przepraszam, że takie miał Pan w naszym oddziale doświadczenie. Wierzę, że koledzy mieli słabszy dzień. Proszę potraktować to jako »wypadek przy pracy« i dać nam drugą szansę. Bez konieczności zaprzyjaźniania się z dyrektorem lub tajemniczym panem w pantoflach. Spróbujemy? Pozdrawiam ciepło, Przemek Gdański” – brzmi treść odpowiedzi.
Jak zauważa businessinsider.com.pl, to jeden z niewielu przypadków, gdy prezes danego banku osobiście odpowiada na zażalenia klientów na Facebooku. (jg)
* pisownia oyginalna
Zdjęcie główne: facebook.com/sawardega