Port Gdynia, spółka skarbu państwa, sfinansował monstrancję wykorzystywaną przez kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Gdyni. Wyborcza.pl podaje, że jej koszt wynosił 90 tys. zł, a wspomniane przedsiębiorstwo poniosło go w zamian za „świadczenia kształtujące wizerunek Zarządu”.
Informacja, według której to Port Gdynia zakupił monstrancję, znajduje się na przykutej do niej tabliczce. Biuro prasowe spółki w odpowiedzi na prośbę o komentarz poinformowało portal wyborcza.pl, że naczynie liturgiczne było „świadczeniem rzeczowym” przekazanym w zamian za „świadczenia”, „których wartość została wyliczona jako ekwiwalentna”.
„Na podstawie czego wylicza się takie rzeczy w przypadku działań Kościoła?” – zastanawia się w tekście źródłowym Wiesław Gałązka, ekspert od komunikacji społecznej z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. „Pewne działania PR-owe mają swój ekwiwalent reklamowy wyliczany przez firmy badające rynek (…). Czy chodzi o liczbę mszy w intencji zarządu? Liczbę zmówionych pacierzy? Jaką formę miały działania kształtujące wizerunek zarządu portu?” – stawia pytania ekspert. Gałązka dziwi się też, że monstrancja – jak wynika z komunikatu biura prasowego, miałaby promować tylko zarząd spółki, a nie jej całość. (mp)