Współpracowanie z influencerami, by wypromować różne produkty, to już znany i skuteczny model biznesowy. „Zbrojeniówka to jednak osobliwa nowość” – zauważa Aleksandra Żelazińska w tygodniku „Polityka”.
Jak opisuje dziennikarka, w Stanach Zjednoczonych popularność zdobywają twórcy, którzy publikują w mediach społecznościowych zdjęcia z wykorzystaniem np. karabinów czy kamizelek kuloodpornych. „Broń w internecie staje się modna niczym zdrowy styl życia, joga czy recykling” – czytamy.
Dzięki współpracy z influencerami branża zbrojeniowa próbuje obejść regulaminy zaostrzone po ostatnich masowych strzelaninach w 2018 roku. Na Facebooku na przykład płatne reklamy militariów widzą tylko osoby pełnoletnie; promowanie wielu produktów jest też zakazane. Mimo restrykcji i blokowania sprzedaży bezpośredniej, handel między użytkownikami kwitnie – zauważa Żelazińska. Influencerzy i ich zdjęcia stanowią dodatkowy kanał komunikacji dla przemysłu zbrojeniowego.
Dziennikarka zauważa też, że producentom militariów udało się przekonać część potencjalnych klientów, że prawo do posiadania pistoletu lub karabinu powinno być jednym z postulatów feministycznych. „Kobiet chcących się dozbroić lawinowo przybywa. Z badań Pew Research Center wynika, że broń ma już jedna na pięć mieszkanek USA – rzadziej służy im w celach rekreacyjnych, częściej właśnie do samoobrony. Rynek odpowiada na te potrzeby, produkując dla kobiet różowe kabury, broń lżejszą i wywołującą mniejszy odrzut” – relacjonuje Żelazińska.
„Pistolety są sexy – zdają się przekonywać zadowolone modelki. Czy teraz kilkadziesiąt tysięcy ich nastoletnich fanów też zapragnie mieć broń?” – pyta na koniec. (mp)