Politycy węgierskich partii konserwatywnych nawołują do bojkotu Coca-Coli za jej reklamy promujące akceptację dla środowiska LGBT – informuje rp.pl. Koncern połączył swoją promocję z festiwalem muzycznym Sziget Festival, którego jednym z tegorocznych haseł przewodnich było „Love Revolution”.
Źródło: facebook.com/cocacolahu
Jak czytamy, w mediach społecznościowych węgierskiej Coca-Coli pojawiły się plakaty przedstawiające m.in. pary jednopłciowe z podpisami „zero cukru, zero uprzedzeń”. Reklamy nie spodobały się niektórym przedstawicielom konserwatywnej partii Viktora Orbana – Fidesz, oraz politykom reprezentującym ugrupowania, które są przeciwne małżeństwom homoseksulanym – podaje źródło.
Na facebookowym profilu Istvána Boldoga, jednego z najbardziej znanych polityków partii Fidesz, pojawiło się zdjęcie z przekreślonym logo Coca-Coli oraz podpisem namawiającym do bojkotu marki – czytamy dalej.
Źródło: facebook.com/boldog.istvan.ketpo
Źródło podaje jednak za Reutersem, że bojkot prawdopodobnie nie dojdzie do skutku, ponieważ na Węgrzech rośnie akceptacja dla związków jednopłciowych. Dodatkowo czytamy, że partia Fidesz nie poparła oficjalnie bojkotu Boldoga, tłumacząc, że Węgrzy mają swobodę wyboru.
Rp.pl przytacza wypowiedź przedstawiciela węgierskiej grupy broniącej prawa gejów, Tamasa Dombosa, który w rozmowie z Reutersem stwierdził, że „rząd jest homofobiczny, ale także świadomy rosnącej akceptacji społeczeństwa dla gejowskiego stylu życia”. Dombos dodał również, że jego zdaniem rząd testuje wyborców w tym temacie. Źródło przypomina, że nawet w tym roku marszałek węgierskiego parlamentu stwierdził, że adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest równoznaczna z „pedofilią w sensie moralnym”.
Czytamy, że dzień po wpisie Istvána Boldoga Coca-Cola wydała oświadczenie: „Wierzymy, że zarówno hetero-, jak i homoseksualiści mają prawo kochać osobę, którą chcą, tak jak chcą”. (ak)