Już ponad 20 tysięcy osób podpisało się pod kampanią na Facebooku przeciw filmowi, który miałby być oparty na wydarzeniach z wyspy Utøya, na której siedem lat temu Anders Breivik zabił 69 osób.
Vegard Løkken – który zorganizował kampanię i jednocześnie wzywa do bojkotu Netfliksa, producenta filmu – twierdzi, że produkcja przyniesie zamachowcowi niezasłużony, zbyt duży rozgłos. „Jest za wcześnie, by robić o nim film, rany są jeszcze niezagojone. Obraz mocno uderzy w poszkodowanych (przez Breivika – przyp. źródło)” – stwierdził Løkken.
Protestujący zwracają też uwagę, że film otrzymał 17-milionowe dofinansowanie z norweskiego funduszu filmowego. Wywołało to krytykę nie tylko ze strony Løkkena i 20 tysięcy innych osób, lecz także rodzin osób poszkodowanych w zamachu. Według nich, nazwisko Breivika nie powinno być promowane za publiczne pieniądze.
Zagraniczne źródło podaje, że Netflix nie skomentował kontrowersji narastających wokół filmu. Podobnie zachowała się grupa wspierająca poszkodowanych w zamachu, która współpracuje z twórcami produkcji.
Film ma być oparty na książce „Jeden z nas” (nor. „En av oss”) napisanej przez Åsne Seierstad – czytamy. Autorka opisuje w niej nie tylko norweskiego terrorystę, lecz także kilkoro ofiar oraz sprawę sądową dotyczącą zamachu. Reżyserem powstającego obrazu jest Paul Greengrass, który zadeklarował, że priorytetem dla jego ekipy jest przedstawienie sprawy w „pełen szacunku i poprawny sposób”. (mp)
Zdjęcie główne: Rødt nytt [CC BY-SA 2.0], via Wikimedia Commons