wtorek, 5 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościIgor Janke z prokuratorskimi zarzutami za aferę GetBack

Igor Janke z prokuratorskimi zarzutami za aferę GetBack

Igor Janke, partner w agencji R4S, usłyszał zarzuty w sprawie afery GetBack – podaje portal wiadomosci.wp.pl. Jak czytamy, dziennikarze Fundacji Reporterów ustalili, że Janke miał narazić spółkę na straty finansowe.

Jak przypomina źródło, sprawa GetBack jest jedną z największych afer finansowych w Polsce w ostatnich latach – poszkodowanych zostało prawie dziesięć tysięcy osób i kilkaset instytucji, które straciły ponad trzy miliardy złotych. Jaki związek ma z tym Igor Janke? Źródło wskazuje, że w 2014 roku agencja PR Bridge (w której Janke pracował od 2013 roku) zaczęła obsługiwać GetBack. Jak podawała Gazeta Wyborcza, Igor Janke miał ułatwiać spółce relacje z menedżerami dużych państwowych firm – GetBack współpracowało także z należącą do spółki Jankego platformą internetową Salon24 oraz było partnerem think tanku Instytut Wolności, którego Janke był szefem i współtwórcą.

Czytaj także: Bridge domaga się od Gazety Wyborczej sprostowania tekstu o lobbingu na rzecz GetBack

Choć oficjalna treść prokuratorskich nie jest znana, to źródło przywołuje informacje o dokumentach, które badali śledczy. Czytamy, że Dziennik Gazeta Prawna w 2018 roku przekazywał, że do prokuratury trafiły dwa projekty umów GetBack i Instytutu Wolności na łączną kwotę pięciu milionów złotych. W zawiadomieniach, które trafiły do prokuratury, znalazły się tez informacje o współpracy spółki z Salonem24 w latach 2015-2018. „Obecny zarząd GetBacku nie może znaleźć dowodów wszystkich usług, które Salon24 świadczył dla windykatora. Uważa też, że część faktur opiewa na zbyt wysokie, nieuzasadnione kwoty. Spółka zarządzająca platformą blogową na współpracy z GetBackiem zarobiła ponad 850 tys. zł brutto. (…) Faktury opisane są jako partnerstwo działu gospodarka oraz akcji edukacyjnej »Finanse osobiste/Twoje pieniądze«. Uwagę zwracają trzy dokumenty ze względu na wysokie kwoty. Dwie faktury są po 148,83 tys. zł, a jedna na blisko 300 tys. zł” – źródło cytuje fragment artykułu GDP z 2018 roku.

Źródło ustaliło nieoficjalnie, że Igor Janke stawił się w warszawskiej prokuraturze kilka dni po otwarciu biura R4S w Budapeszcie (wydarzenie odbyło się 8 października 2020 roku). Czytamy, że z budynku Janke wyszedł już jako podejrzany o narażenie spółki GetBack na stratę pół miliona złotych.

Portal wiadomosci.wp.pl przywołuje wypowiedź rzecznika prokuratury regionalnej w Warszawie, prokuratora Marcina Sadusia, który potwierdził, że Janke ma status podejrzanego w jednym z pobocznych wątków śledztwa dotyczącego GetBack. „Z uwagi na wykonywane aktualnie czynności procesowe w zakresie tego wątku, nie informujemy o poczynionych ustaleniach faktycznych oraz decyzjach prokuratury dotyczących wyżej wymienionego” – mówi rzecznik cytowany przez źródło.

Sprawę potwierdził dla źródła także sam Igor Janke – przyznał, że zarzuty usłyszał „jakiś czas temu” i przekazał, że nie widzi związku między swoimi problemami a interesami i wizerunkiem agencji R4S. Portal wiadomosci.wp.pl przytoczył także oświadczenie Jankego, w którym ten wskazuje, że usłyszał „całkowicie absurdalny zarzut”, z którym kompletnie się nie zgadza oraz, że jest „ofiarą tej afery”.

„Z tego, co mi przedstawiono wynika, że w lutym 2018 roku miałem wiedzieć o trudnej sytuacji GetBack i uzyskać dwa zlecenia reklamowe dla Salon24, tym samym działając na szkodę spółki GetBack. Przypomnę, że była to spółka giełdowa i uchodziła wówczas za firmę odnosząca wielkie sukcesy rynkowe. (…) Firma była nadzorowana przez KNF, audytowana przez wielką firmę doradczą Deloitte. Na jakiej podstawie miałem mieć wiedzę o złej sytuacji finansowej tego przedsiębiorstwa?” – źródło cytuje wypowiedź Jankego.

Janke przekazał źródłu również, że ponad dwa lata temu zeznawał jako świadek w sprawie GetBack – wówczas prokurator „nie znalazł niczego podejrzanego”. „Nagle, po tak długim czasie, prokuratura zmieniła zdanie” – pisze Janke. „Zarzut jest groteskowy i oczekuję jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy. Nie pozwolę nikomu naruszać mojego dobrego imienia. Proszę o używanie mojego pełnego imienia i nazwiska oraz wizerunku” – czytamy w oświadczeniu cytowanym przez źródło.

Portal wiadomosci.wp.pl w swoim tekście na temat prokuratorskich zarzutów dla Igora Jankego opisał także otwarcie biura R4S w Budapeszcie. Agencja postanowiła odnieść się do tego w oświadczeniu, jakie zamieściło źródło. „Materiał Konrada Szczygła pt. »Afera GetBack. Igor Janke usłyszał zarzuty«, jaki opublikowano w portalu wp.pl, jest próbą nieuprawnionego, inspirowanego działaniem nieuczciwej konkurencji uderzenia w spółkę R4S. Ta – wbrew temu co napisano – nie miała nic wspólnego z okolicznościami związanymi z rzekomymi zarzutami postawionymi Panu Igorowi Janke. Tytuł artykułu i jego zajawka dotyczą afery GatBack i prokuratorskich zarzutów związanych z przyjęciem zlecenia reklamowego Get Backu w jednym z mediów – zaś tekst w zdecydowanej większości opisuje spółkę R4S, która nic wspólnego z tym nie miała. GetBack nigdy nie była i nie jest klientem R4S. Opisywane okoliczności prowadzonego postępowania dotyczą czasu kiedy Pan Igor Janke nie był w jakikolwiek sposób związany z R4S. Portal internetowy, którego dotyczyło zlecenie publikacji treści reklamowych także nie jest i nie był związany z R4S. Tym bardziej dziwi fakt opisu sukcesu R4S – jakim było otwarcie biura w Budapeszcie. Zastosowanie takiego zabiegu dziennikarskiego wprowadza czytelników w błąd i godzi w dobre imię spółki R4S” – czytamy w oświadczeniu. (ak)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj