Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że wykorzystanie hasła z obozu koncentracyjnego Auchwitz jest „dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy” – przekazuje tvn24.pl.
Źródło: facebook.com/MorawieckiPL
Politycy Konfederacji podczas protestu 14 grudnia 2021 roku pod hasłem „Stop segregacji sanitarnej” przemawiali na tle transparentu przypominającego bramę wjazdową do obozu koncentracyjnego z hasłem „Szczepienie czyni wolnym”, które jest nawiązaniem do napisu „Arbeit macht frei” ( tłum. „Praca czyni wolnym”). W akcji uczestniczyli Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor i Grzegorz Braun – czytamy.
Dalej czytamy, że Morawiecki podkreślił, że „napis umieszczony przy wjeździe do obozu jest jednym z najświętszych obrazów symbolizujących niemieckie okrucieństwo, barbarzyństwo i zbrodnie II wojny światowej”. Szef rządu przypomniał, że w ciągu niespełna pięciu lat istnienia obozu Auschwitz zginęło tam od 1,1 mln do 1,5 mln ludzi – dzieci, kobiet, mężczyzn, starych i młodych.
„Sceny spod Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z prześmiewczym wykorzystaniem niemieckiego hasła, które w swoim zamierzeniu samo miało być szyderstwem z milionów ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych, są dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy i protestujący w bezmyślnej, antyszczepionkowej retoryce” – przytacza ocenę premiera źródło.
Czytamy też, że Morawiecki zaapelował, aby „z szacunku dla ofiar niemieckich zbrodni, z szacunku dla Polski, dla historii i tych, którzy zginęli, żebyśmy dziś mogli w ogóle prowadzić spory w ojczystym języku pod polskim Parlamentem, bardzo proszę, byśmy nigdy nie zniżali się do takiego poziomu debaty”. (as)