poniedziałek, 18 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościNagranie tańca z trumną sprzedane jako NFT. Wesprze Ukrainę

Nagranie tańca z trumną sprzedane jako NFT. Wesprze Ukrainę

Nagranie grabarzy z Ghany tańczących z trumną, które zyskało popularność na początku pandemii, zostało sprzedane jako NFT za równowartość ponad miliona dolarów – podaje tvn24.pl. Jak czytamy, część dochodu zostanie przeznaczona na wsparcie Ukrainy.

Czytaj też: NFT – rewolucja czy marketingowa ciekawostka?

Źródło opisuje, że nagranie układu choreograficznego z trumną, któremu towarzyszy utwór „Astronomia” Tony’ego Igy’ego, stało się hitem na początku lockdownu. Grupa grabarzy z Ghany wyjaśniła w wywiadzie z The Guardian, że pomysł tańca z trumną pojawił się po to, by nauczyć ludzi „robienia wesołych pogrzebów”. Lider grupy Benjamin Aidoo mówił wówczas, że ludzie na pogrzebach „często nie radzą sobie z emocjami”, a „jeśli skupiliby się na tańcu, byliby mniej narażeni na cierpienie”.

Dalej czytamy, że o grupie Nana Otafrija po raz pierwszy zrobiło się głośno w 2017 roku, kiedy taniec z trumną pojawił się w filmie dokumentalnym BBC. W czasie pierwszego lockdownu układ choreograficzny grabarzy zyskał światowy zasięg i został symbolem zachowania dystansu społecznego – grabarze promowali go wówczas hasłem „Zostań w domu albo zatańcz z nami”. 

Twórca grupy Benjamin Aidoo poinformował, że nagranie zostało kupione przez studio muzyczne 3F Music w walucie NFT za równowartość 1 047 806 dol. – czytamy. Część dochodu z transakcji trafi na konto ukraińskiej fundacji o nazwie Powiernis Żywym (Wróć Żywym) – dowiadujemy się. Jak podaje tvn24.pl, adwokat z Ukrainy Jewgien Worobiow napisał na Twitterze, że fundacja dostała wsparcie w wysokości 250 tys. dol.

Źródło: twitter.com/vorobyov

Źródło przypomina także, że NFT to rodzaj cyfrowego certyfikatu, który jest niepowtarzalny, niezmienny technicznie i niemożliwy do sfałszowania. „Nagranie tańca z trumną zostało przekształcone w niewymienny token z unikalnymi metadanymi, których nie można powielić. W rzeczywistości to nie sam mem jest sprzedawany, ale cyfrowy certyfikat, który pokazuje, kto jest jego właścicielem” – wyjaśnia źródło. Za portalem Techpoint Africa podaje także, że zakup nie oznacza przejęcia praw autorskich do wideo – ich właścicielami pozostają grabarze z Ghany. (mb)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj