„Serduszkowanie” postów na Instagramie niedługo może stać się jedynie wspomnieniem. Zgodnie z zapowiedziami Facebooka, takie rozwiązanie ma ograniczyć poczucie presji co do jakości udostępnianych zdjęć przez użytkowników. Istnieje jednak też hipoteza, według której ma ono zwiększyć liczbę postów publikowanych w serwisie – informuje cnbc.com.
Taki pogląd miało wyrazić w rozmowie z portalem trzech byłych pracowników Facebooka. Według nich, pozbycie się licznika polubień sprawi, że użytkownicy przestaną porównywać się z influencerami tworzącymi profesjonalne, często opłacane przez reklamodawców treści. Platforma zauważyła, że osoby niewspółpracujące z markami usuwały często własne posty, które nie otrzymywały zbyt wielu lajków. Więcej oryginalnych, niepłatnych publikacji to według byłych pracowników więcej czasu spędzonego na platformie, a to oznacza większe zarobki dla Instagrama – czytamy.
Źródło: twitter/StratecheryMO
Źródło podaje, że Instagram nie skomentował anonimowych hipotez byłych pracowników. Zwraca jednak uwagę, że szef Instagrama, Adam Mosseri, przedstawia w swoich wypowiedziach inną narrację. Według niej usunięcie licznika polubień łączy się raczej działaniami przeciw cyberprzemocy w sieci społecznościowej. „To dlatego, że chcemy, aby ludzie mniej martwili się tym, ile polubień dostają na Instagramie, a spędzali więcej czasu na kontaktach z osobami, na których im zależy” – powiedział Mosseri na konferencji F8 w kwietniu 2018 roku.
Czytaj też:
Jajecznica z blogerem: ukrycie polubień pod postami pozwoli skupić się na jakości i budowaniu relacji
(kd)