Brytyjscy działacze napisali list do szefa Facebooka, Marka Zuckeberga – informuje theguardian.com. Jest w nim lista żądań, która musi zostać spełniona, aby zapewnić młodym ludziom bezpieczeństwo w internecie.
Jak podaje źródło, na fali ostatnich doniesień przedstawionych przez Frances Haugen, znaczna część rodziców straciła zaufanie do platformy. Zdaniem byłej pracowniczki Facebooka serwis ten przedkłada zyski nad potrzeby dzieci i ich dobrostan. W związku z tym założyciel portalu został wezwany do opublikowania informacji na temat zagrożeń, na jakie są narażone dzieci korzystające z aplikacji należących do firmy.
Theguardian.com pisze, że dodatkowo od przedsiębiorstwa Zuckerberga oczekuje się podjęcia konkretnych kroków związanych z ochroną dzieci w mediach społecznościowych – Facebooku, Instagramie i WhatsAppie. Działacze domagają się upublicznienia wszystkich wewnętrznych badań na temat wpływu platform na dobrostan dzieci oraz poinformowania o tym, jakie badania zostały przeprowadzone na temat przyczyniania się mediów społecznościowych do seksualnego wykorzystywania nieletnich. Od Facebooka wymaga się również publikacji oceny ryzyka, dotyczącej wpływu aplikacji na dzieci.
Rzecznik Facebooka utrzymuje, że serwis dąży do zapewnienia bezpieczeństwa młodym ludziom. Deklaruje, że na ten cel przeznaczono 13 mld dol. – czytamy.
Źródło przytacza też słowa jednej z ekspertek do spraw mediów społecznościowych na temat funkcjonowania Facebooka. – „Uwaga jest tym, co sprzedają te platformy” – powiedziała Laura Edelson z Uniwersytetu Nowojorskiego w trakcie przesłuchań brytyjskiej komisji zajmującej się bezpieczeństwem w internecie. „Sprzedają reklamy. Ich model biznesowy polega na tym, aby angażować użytkowników i budować algorytmy, a żeby to robić… niektóre szkodliwe treści, są po prostu bardziej angażujące” – tłumaczyła Edelson. (as)