Instagram ma dość twórców, którzy przygotowują swoje filmy w Reels, a później publikują je na TikToku – opisuje theverge.com.
Jak czytamy, źródło odkryło podczas korzystania z Reels, że po pobraniu edytowanego klipu na iPhone’a z wideo zniknął dźwięk. Oznacza to, że jeśli twórca będzie chciał pobrać materiał z rolek do wykorzystania w innej aplikacji, musi najpierw opublikować Reels, aby dźwięk został zapisany – wyjaśnia źródło. Jak czytamy, jeszcze pod koniec lipca można było pobrać klip z dźwiękiem i używać go w innej aplikacji, np. na TikToku, bez wcześniejszego publikowania. Dowiadujemy się także, że na telefonach z Androidem wciąż możliwy jest eksport pliku z dźwiękiem.
Instagram nie odpowiedział na pytania źródła o to, czy powyższa zmiana to usterka, czy celowe działanie – czytamy dalej.
Narzędzia TikToka nie są szczególnie przydatne do bardziej zaawansowanej edycji wideo – ocenia źródło. Serwis nie pozwala bowiem na używanie niektórych filtrów w przypadku materiału nakręconego poza aplikacją i na pobieranie klipów, które nie zostały ukończone lub oznaczone znakiem wodnym.
Czytaj też: YouTube Shorts wprowadza znak wodny
Jak czytamy, by skorzystać z bardziej rozbudowanych narzędzi do edycji wideo, użytkownicy kierowali się na Instagram. Twórcy wykorzystywali Reels jako sposób na ominięcie narzędzia do edycji TikToka, jak i metodę na korzystanie z funkcji wideo lub filtrów, które są dostępne tylko na Instagramie. Po edycji w Reels użytkownicy mogli pobrać klip i opublikować go na TikToku.
Przy braku możliwości pobierania klipów z dźwiękiem z Instagrama twórcy mają do wyboru dwa rozwiązania: polegać wyłącznie na „słabym” oprogramowaniu do edycji TikToka lub przesłać do materiał do rolek na Instagramie – zauważa źródło. W ocenie theverge.com pokazuje to, że Instagram wciąż chce zostać liderem platform z krótkimi wideo, mimo że wycofał się z testowania algorytmu przypominającego TikToka. (mb)