Dom mody Valentino pozywa inną włoską markę Mario Valentino w związku z jej nazwą. Zdaniem firmy, niemal identyczne nazwy i znaki towarowe mogą wprowadzać konsumentów w błąd – informuje thefashionlaw.com. Jak czytamy, choć spór trwa już od jakiegoś czasu, znów jest o nim głośno za sprawą doniesień o przejęciu 30 proc. udziałów w domu mody Valentingo przez koncern Kering (do którego należą m.in. Gucci czy Balenciaga).
Źródło przypomina, że dom mody Valentino w 1979 roku zawarł z Mario Valentino umowę , która nakłada znaczne ograniczenia na sposób wykorzystywania nazwy „Valentino” na wyrobach skórzanych. Zgodnie z porozumieniem, marka Mario Valentino może umieszczać na własnych torbach swoją pełną nazwę, a także napisy „M. Valentino”, „Valentino” oraz litery „MV” i „V”, ale tylko na zewnątrz produktu. Z kolei wewnątrz i na opakowaniu musi zostać podana pełna nazwa marki.Co więcej, Mario Valentino ma zakaz umieszczania jednocześnie na swoich wyrobach litery „V” oraz napisu „Valentino” – czytamy.
Marka Valentino jest z kolei zobowiązana umieszczać słowo „Garavani” obok swojej nazwy na produktach oraz w reklamach.
Okazuje się, że dom mody Valentino pozwał markę Mario Valentino w lipcu 2019 roku w sądzie w Kalifornii, ponieważ jego zdaniem zostały jednak złamane zasady umowy. Jak wskazuje sukces.rp.pl, firma twierdzi, że w ofercie konkurenta znalazły się niemal identyczne projekty torebek i niedozwolone oznaczenia,zwraca też uwagę na „nieuczciwe kampanie reklamowe”, które nie wskazują w jasny sposób, że produkty należą do Mario Valentino.
Sprawa nie ogranicza się do postępowań w Stanach Zjednoczonych, toczy się również przed sądem w Mediolanie i Neapolu. Przedmiot sprawy jest podobny jak w przypadku tej rozpatrywanej przez amerykański sąd – dowiadujemy się. (af)