Sonda o motywach zatrudniania praktykantów przez agencje PR-owskie, której temat zasugerowali nasi czytelnicy, cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem. Redakcja poprosiła przedstawicieli kilku agencji, zatrudniających praktykantów o komentarz do wyników sondy.
Norbert Ofmański – dyrektor zarządzający On Board PR:
Praktykant to nie jest tania siła robocza. Zatrudnienie praktykanta na stanowisku kompetentnego specjalisty z perspektywy agencji byłoby ekonomicznie nieuzasadnione. Dla agencji praktyki są inwestycją czasu i pieniędzy. Aby system praktyk się sprawdzał, wymaga on od nas zapewnienia nowej osobie miejsca pracy, czynnego zaangażowania konsultantów, czyli doświadczonych PR-owców agencji, w jej szkolenie, a także wzięcia odpowiedzialności za jej pracę.
Prawdą jest, że odbycie praktyki nie daje gwarancji zatrudnienia, jednak przeszkoleni podczas praktyk pracownicy często zostają w firmie. W agencji On Board około 50 proc. obecnych konsultantów zaczynała od stanowiska praktykanta, w tym nawet jedna osoba z kadry menadżerskiej.
Agata Brodzka-Kostrzewska – CEO managing director PLEON:
Z uzyskanymi w sondzie odpowiedziami przyznam szczerze, że nie do końca się zgadzam (chodzi o dwie najczęściej wskazywane odpowiedzi). Ponad połowa respondentów odpowiedziała, że zatrudnia praktykanta w celu w obniżenia kosztów personalnych wiążących się z zatrudnieniem specjalisty PR. Jestem zaskoczona uzyskanym wynikiem. Każdy z nas zdaje sobie bowiem sprawę, czym dokładnie może zająć się praktykant a czym specjalista PR w agencji. Dziwi mnie fakt, że agencje poszukują praktykantów na miejsce doświadczonych specjalistów. Zastanawia mnie też fakt, że agencje wolą nie zapłacić specjaliście i zlecić wykonanie działania praktykantowi mając na uwadze, że praktykant może jednak nie poradzić sobie z zadaniem i w konsekwencji agencja straci tego klienta, który wcześniej czy później dojdzie prawdy.
Nie zgadzam się również z odpowiedzią nr 2. Jeśli agencji nie stać na zatrudnienie doświadczonych pracowników oznacza to tylko, że nie posiada wystarczającej ilości klientów. W takim razie nasuwa się pytanie: po co przyjmować praktykanta, jeśli nie mamy dla niego zajęcia?
Zgadzam się natomiast z odpowiedzią nr 3. Praktykanci w naszej agencji to osoby, które uczą się codziennej pracy z klientem, poznają warsztat PR-owca, narzędzia czy samo funkcjonowanie agencji. Po odbytej praktyce sami sobie mogą odpowiedzieć na pytanie czy tak naprawdę praca w PR to to, co chcę robić w życiu i czy rzeczywiście chcę pracować w agencji (a jak wszyscy wiemy nie jest to “zwykła” praca od 8 do 16 :).
Sławomir Chmielewski – dyrektor zarządzający Pegasus Public Relations:
Niewątpliwie czynnik ekonomiczny jest jednym z powodów zatrudniania praktykantów, ale korzyści płyną w obie strony.
Praktykanci uczą się u boku doświadczonych specjalistów, którzy wprowadzają w arkana projektu. Studenci w trakcie praktyk mają możliwość zdobycia nie tylko wiedzy z perspektywy wykładów i gier symulacyjnych na uczelni, ale uczestniczą w działaniach w realnym biznesie. Z punktu widzenia rozwoju umiejętności człowieka różnica jest mniej więcej taka, jakby obserwować zawody w telewizji czy grać w grę na komputerze, a brać udział w prawdziwych zawodach na zasadzie członka zespołu. Każdy samemu może ocenić na ile takie uczestnictwo jest dla niego cenne.
Nasza agencja od lat zaprasza do współpracy studentów. Większość z nich kontynuuje pracę w branży, a spory procent w naszej firmie.
Nie uważam, aby praktyki były doskonałym narzędziem do poszukiwania potencjalnych specjalistów, ale na pewno dobry manager dzięki temu mechanizmowi jest w stanie znaleźć ciekawe osobowości i pomóc im w dalszym rozwoju.
Sebastian Hejnowski – dyrektor zarządzający Ciszewski PR:
Ponad 80% respondentów nieufnie patrzy na praktykowanie w agencjach PR. Taki stan rzeczy został sprowokowany przez same agencje, które często chcą wykorzystać pracę praktykanta nie dając mu nic w zamian. Bardzo ważne jest by osoba na praktyce rzeczywiście poznała specyfikę pracy w public relations. Oznacza to, że konsultanci w firmie muszą spędzić czas, by adepta uczyć. Tylko taki układ biznesowy pomiędzy firmą a praktykantem jest fair.
Zapraszamy również do czytania komentarzy czytelników oraz do głosowania w nowej sondzie na temat relacji dziennikarze – media.