Za jakość rozmowy, przekazu, komunikatu zawsze odpowiada jego nadawca. Jeśli ktoś Cię nie rozumie, to znaczy, że musisz poszukać innej formy, innych słów do tego, aby być zrozumianym. Ten sam temat przedstawisz inaczej dziecku, inaczej licealiście, a jeszcze inaczej starszej pani.
W pisaniu tekstów PR jest tak samo. To Ty jako autor danego tekstu, informacji, na stronie internetowej czy ulotce, jesteś odpowiedzialny za to, czy zrozumie je ich odbiorca.
„Warstwa rogowa odtworzona w warunkach in vitro w pełni odwzorowuje barierę ochronną naszej skóry. Dzięki temu, na modelach skóry możemy wykonywać testy bezpieczeństwa i skuteczności działania produktów kosmetycznych”.
Czy wiesz, o co chodzi w powyższych zadaniach? Masz jakieś pomysły? To fragment autentycznego tekstu jednej z firm kosmetycznych, który trafił do dziennikarki Gazety Wyborczej. Całość informacji nie jest lepsza, trzeba było przeczytać ją kilka razy i zadzwonić do autora, aby dowiedzieć się, że firma ta wyprodukowała rodzaj sztucznej skóry odpowiadającej skórze ludzkiej, na której będzie teraz przeprowadzała testy, zamiast testów na zwierzętach. Materiał potencjalnie świetny na artykuł, ale trzeba włożyć sporo wysiłku, aby po prostu go zrozumieć.
Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że bardzo często firmy posługują się tzw. metajęzykiem, czyli wewnętrznym językiem korporacji – dla nich samych świetnie rozumianym. Problem zaczyna się gdy wychodzą na zewnątrz i wydaje im się, że wszyscy doskonale wiedzą o co chodzi. Ostatnio, pracując z pewnym bankiem, musiałam sporo się natrudzić, aby wytłumaczyć klientowi, że nie ma słowa „bankować” i „usług klientowskich”.
Kierując informacje do dziennikarza, musimy pamiętać, że on nie jest ekspertem w danej dziedzinie. Nawet jeśli jego specjalizacją jest medycyna, to jednak nie jest lekarzem, jeśli to dziennikarz lifestylowy piszący o kosmetykach, to nie jest chemikiem i nie musi znać się na skomplikowanej technologii. Ale tu problem jest mniejszy, bo dobry dziennikarz zawsze coś doczyta albo zadzwoni. Problem stanowi fakt, że bardzo często metajęzyk pojawia się w ulotkach opisujących dany produkt czy usługę. I tu jest już gorzej, ponieważ klient końcowy chce prostego, zrozumiałego języka – takiego, który pomoże mu w zrozumieniu tego, co mu oferujemy.
PR to jedna z tych branż, w których trzeba być bardzo mocno nastawionym na dialog, na myślenie kategoriami odbiorcy. Pamiętaj, że to Ty odpowiadasz za jakość komunikacji. Jeśli informacja prasowa, tekst na stronie internetowej czy w ulotce jest niezrozumiały, to Ty za to odpowiadasz, nie końcowy odbiorca. Zastanów się, do kogo kierujesz dany tekst, jaki język będzie najbardziej odpowiedni. Jeśli to gazeta branżowa – możesz, a nawet powinieneś, zachować swoje fachowe słownictwo. Ale jeśli to gazeta codzienna, tygodnik opinii itp. lub bezpośrednio końcowy odbiorca, to Twoim zadaniem jest tak przedstawić dane zagadnienie, aby zrozumiał je każdy będący potencjalnym odbiorcą tej informacji.
Siła prostoty leży u podstaw komunikacji i porozumienia, a zawód PR-owca korzysta na każdym kroku z psychologii, a więc również z psychologicznych podstaw komunikowania. Pewnie sam lubisz „proste historie”, a więc nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe 🙂
Joanna Delbar
PR-owcu! Konsultancie! Zapraszamy Cię na warsztaty dobrego pisania, na których poznasz zasady pisania tekstów dla klientów i dla mediów. Nauczysz się m. in., że każdy tekst może być ciekawy, porywający, konkretny, a jednocześnie napisany pięknym językiem. Aktualnie zbieramy zapisy na 18 LUTEGO.