W Pressie pojawił się nowy ranking antyrzeczników. Dla PRoto skomentował go rzecznik ZUS-u Przemysław Przybylski:
Z dużym zainteresowaniem zapoznaję się z każdym kolejnym rankingiem antyrzeczników publikowanym przez miesięcznik Press. Z pokorą wsłuchuję się w uwagi dziennikarzy o pracy osób odpowiedzialnych za kontakty z prasą i staram się wyciągać wnioski dla siebie. Przy okazji publikacji najnowszego zestawienia chciałbym jednak nieśmiało zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo wrzucania do wspólnego worka wszystkich rzeczników z definicji.
Oczywiście są w tym środowisku „czarne owce”, które nie wiedzą, na czym polega ich rola i zamiast pomocą, są raczej dla dziennikarzy przeszkodą. Czasem jednak negatywna ocena dotyka ludzi zaangażowanych w swoją pracę i dobrze do niej przygotowanych, którzy jednak zmuszeni są do funkcjonowania w nieprzyjaznym środowisku.
Życzliwość i profesjonalizm rzecznika może nijak mieć się do efektów jego pracy, jeśli wewnątrz organizacji, którą reprezentuje napotyka tzw. opór materii. A to się zdarza nad wyraz często. Proszę mi wierzyć – rzecznicy bywają traktowani w swoich instytucjach, jak „szpiedzy” redakcji i dlatego np. na wszelki wypadek nie informuje się ich o istotnych sprawach, żeby przypadkiem „nie wygadali się” dziennikarzom.
Proszę zrozumieć, że rzecznik nie jest omnibusem i naprawdę nie musi znać odpowiedzi na wszystkie zadawane mu pytania. Niekiedy musimy wspomagać się wiedzą merytorycznych współpracowników, którzy – bywa – nie lubią się tą wiedzą dzielić. Wtedy trzeba czekać, a dziennikarze przecież tego nie lubią. Na to jednak rzecznik wpływu już nie ma.
A skoro jesteśmy już przy dziennikarzach… Przy okazji wytykania błędów rzecznikom, może warto byłoby ocenić również styl pracy Państwa Redaktorów. Brak umiejętności planowania, pośpiech i wynikająca zeń powierzchowność, manipulowanie informacją a nawet zmyślanie, że nie wspomnę już o tak prozaicznych sprawach, jak spóźnianie się na umówione spotkania, nieprzygotowanie do rozmowy, niechlujny ubiór i lekceważące zachowanie (zwłaszcza członków ekip telewizyjnych) – to wszystko sprawia, że my rzecznicy moglibyśmy stworzyć własny ranking Antydziennikarzy. To mój pomysł dla Pressa – oddaję za darmo. Oczywiście z zastrzeżeniem, by nie wszystkich dziennikarzy wrzucać do jednego worka.