Jesteś młody i chcesz zdobywać doświadczenie w PR, najchętniej jeszcze podczas studiów. Ofert praktyk i staży jest wiele, ale tylko nieliczne firmy zapłacą Ci za pracę. Gros przypadków to bezpłatne wsparcie „w czynie społecznym”, w zamian za zacny wpis w twoje CV i rozwój zawodowy.
Niedawno pisaliśmy o tym, jak w Wielkiej Brytanii dziennikarze wypunktowują agencjom public relations przyjmowanie studentów do darmowej pracy. W Polsce sytuacja wygląda bardzo podobnie. „Praktycznie 80 proc. zespołu First Public Relations to osoby, które stały się członkami firmy po odbyciu stażu bądź praktyk”- mówi Barbara Ryttel, dyrektor zarządzający. Z jednej strony podejście firmy wydaje się bardzo prostudenckie i prorozwojowe, bo znajdziemy w niej aż trzy stanowiska przygotowane stricte dla studentów. Każdy praktykant ma swojego opiekuna, który pokieruje jego rozwojem. Może przy okazji skorzystać z wewnętrznych szkoleń, które firma organizuje dla pracowników co dwa tygodnie. Jednak wszystko to w „czynie społecznym” i w ramach samodoskonalenia. Barbara Ryttel tłumaczy, że dwumiesięczne praktyki są bezpłatne, ale istnieje możliwość otrzymywania za nie zapłaty w szczególnych przypadkach. Jak mówi, w momencie, gdy wykażemy się „specjalnym zaangażowaniem”, z początkiem drugiego miesiąca praktyk być może dostaniemy wypłatę.
Z kolei Partner of Promotion, oferuje program praktyk na zasadzie umów z poszczególnymi uczelniami, na których wykłada się PR i marketing. Podczas 4-8 tygodniowych praktyk firma, jak podaje Paweł Borządek, account director, wymaga znajomości j. angielskiego, sprawnego korzystania z komputera i Internetu, „lekkiego pióra”, znajomości rynku mediów i PR, komunikatywności. W zamian daje „niematerialne korzyści” w postaci „sporego back upu” i zapewnienie, że podczas stażu nie będziemy parzyć kawy. O wynagrodzeniu się nie wspomina. Chyba, że agencja zgodzi się na sytuację, w której to urząd pracy opłaci studenta. Partner of Promotion to członek-założyciel Związku Firm Public Relations oraz z dochodami na poziomie 18 mln. zł lider rankingu Press za 2009 rok.
Ciszewski PR zaś na swojej stronie internetowej chwali się, że największą wartością firmy są „profesjonalni, zmotywowani i lojalni współpracownicy” Ale czy w tej agencji motywacje praktykanta opiera się na zapłacie za jego pracę i dyspozycyjność, nie udało nam się dowiedzieć.
Euro RSCG Sensors na zatrudnianiu praktykantów zbudowało nawet cały model rekrutacji. Liczba praktykantów zależy przede wszystkim od zapotrzebowania projektowego. Ci, którzy się sprawdzą – zostają. „W zeszłym roku pozyskaliśmy w ten sposób czterech wartościowych pracowników. Bez wątpienia jest to preferowany przez nas sposób rekrutacji na stanowiska juniorów – wolimy przedłużyć współpracę z osobą, którą znamy” – mówi Tatiana Matwijów, HR Manager. Co ciekawe mamy zasilić nie tylko swoje CV, ale także konto, ponieważ staże są płatne.
Warto dodać, że w niemal każdym ogłoszeniu wśród wymagań znajdziemy „pogodę ducha”, „pozytywne nastawienie”, „optymizm i kreatywność”. Pytanie, czy – nawet jeśli mamy w sobie ich olbrzymie pokłady – smutna rzeczywistość z mało zasobnym portfelem nam ich nie odbierze. (es)